W ubiegłym tygodniu biegli działający na zlecenie wojskowej prokuratury, przekazali śledczym opinię dotyczącą obecności 10 kwietnia 2010 r. w kabinie Tu-154M gen. Andrzeja Błasika – czytamy w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej". Wojciech Czuchnowski i Agnieszka Kublik piszą, że "zdaniem biegłych, obecność Dowódcy Sił Powietrznych mogła nawet zablokować psychicznie pilotów prezydenckiego tupolewa". – To kolejna wrzutka. Zawsze kiedy zbliża się rocznica, pojawiają się takie publikacje. Należy je włożyć między bajki – skomentowała artykuł "Wyborczej" Anna Krupka z PiS.
W artykule opublikowanym na łamach "Gazety Wyborczej" czytamy, że z opinii 20 ekspertów wynika również, że generał Błasik nie protestował, gdy piloci "łamali procedury, np. schodząc poniżej swoich i lotniska minimów". Co więcej, miał ich nawet zachęcać, by próbowali wylądować.
"Zdaniem biegłych obecność gen. Błasika w kokpicie miała wpływ na załogę i podejmowane przez nią decyzje. A przede wszystkim na popełniane w tych ostatnich minutach błędy" – czytamy dalej w "Wyborczej".
"To kolejna wrzutka przed rocznicą"
Do artykułu odniosła się na antenie TV Republika Anna Krupka z Prawa i Sprawiedliwości. – Niektóre media przyzwyczaiły nas do tego, że kiedy zbliża się rocznica katastrofy smoleńskiej pojawiają się takie publikacje. To są klasyczne wrzutki – oceniła. W ocenie gościa TV Republika, te pojawiające się każdego roku "wrzutki" pokazują jak bardzo brakuje nam rzetelnego śledztwa. Krupka podkreśliła, że dzisiejsze doniesienia należy włożyć między bajki. – Zdecydowanie bardziej wierzę w tej kwestii Antoniemu Macierewiczowi niż "Gazecie Wyborczej" – wskazała. Polityk przyznała, że jest jej przykro z powodu faktu, że rodzina generała znów musi tego doświadczać.