Sławomir Cenckiewicz i ,,Gazeta Polska\'\' ujawnili, że Małgorzata Gawor - urzędnika, która wydała decyzje o rozwiązaniu Marszu Powstania Warszawskiego była m.in. funkcjonariuszem MSW za czasów Czesława Kiszczaka. W rozmowie z onetem urzędniczka tłumaczyła się ze swoich podejrzanych związków oraz wyjaśniła dlaczego podjęła taką decyzje.
– Praca polegała na budowie systemu ewidencji ludności, kierowców, pojazdów itd. Przez kilka lat byłam pracownikiem cywilnym, później skończyłam szkołę oficerską i dostałam stopień podporucznika milicji obywatelskiej. Przez kilka lat byłam na etacie funkcjonariusza, ale cały czas wykonując zadania związane z budową tego systemu. Nie mam mundurowych uprawnień emerytalnych, ponieważ pracowałam zbyt krótko - tłumaczyła się Gawor.
Urzędniczka tłumaczyła swoją decyzję o rozwiązaniu Marszu Powstania Warszawskiego. Stwierdziła, że podjęła ją „w związku ze swoją wiedzą i na podstawie konsultacji z trzema prawnikami”. Dodała, że nie zamierza również zmieniać swojego zdania.
– Nie chodziło wcale o jedno hasło i jedną koszulkę, ale całość tego marszu. Na pewno organizator odwoła się od decyzji, więc będziemy jej bronić przed sądem. Liczę się nawet z tym, że możemy przegrać, ale uważam, że w naszym kraju symboliki nawiązującej do symboliki faszystowskiej nie powinno być miejsca - stwierdziła.