Gargas: Słowa gangstera "Masy" opisują degrengoladę lat 90.
- To, co mówi gangster o pseudonimie "Masa", poraża, bo opisuje całkowitą degrengoladę początku i środka lat 90 - stwierdziła Anita Gargas.
Dorota Kania zapowiedziała, że niebawem pojawi się kolejna książka jej autorstwa, w której zajmuje się m.in. opisaniem działalności gangu pruszkowskiego i kontaktów gangsterów z politykami w latach 90. Dziennikarka Gazety Polskiej wyjawiła, że rozmawiała z Jarosławem Sokołowskim, czyli najsłynniejszym świadkiem koronnym w Polsce. Jak twierdzi Kania, przyznał, że mafia miała kontakt z politykami.
O niejasnych finansach polskich partii politycznych w Politycznym Podsumowaniu Dnia rozmawiali publicyści.
Gargas nawiązała do ostatnich doniesień Pawła Piskorskiego. - Nie tylko Piskorski mówi o finansowaniu KLD - zauważyła Gargas. Dziennikarka Telewizji Republika przypomniała, że to samo mówi w tej kwesii Krzysztof Wyszkowski, "człowiek, który nie ma interesu politycznego, żeby zabłysnąć przed wyborami do PE".
- To, co mówi gangster o pseudonimie "Masa", poraża, bo opisuje całkowitą degrengoladę początku i środka lat 90 - stwierdziła. - To, co dla mnie jest nowe, poza tym, że mafiozi mieli bezpośredni kontakt z niektórymi politykami, to fakt jak gangsterzy przenikali w świat wojskowy - przyznała dodając, że byli oni na Wojskowej Akademii Technicznej przyjmowani jak królowie.
Gargas przypomniała, że powiązania mafiozów z WAT-em są związane z faktem, że to właśnie ta uczelnia dopuszczała do obrotu automaty do gier. - Od tego był krok do handlu bronią, wg schematu Bagsika i Gąsiorowskiego - przekonywała dziennikarka. W jej opinii ogromnym problem w wyjaśnieniu sprawy i wyciągnięcia konsekwencji jest zachowanie dziennikarzy mediów głównego nurtu. - Oczywiście media mainstreamowe nabierają wody w usta. Gdyby ich dziennikarze wywiązywali się ze swoich obowiązków już dawno pewne osoby podałyby się do dymisji - zauważyła.
Z kolei zdaniem Janusza Rolickiego "na pewno z biegiem lat historia III będzie się zmieniała". - To tylko czubek góry lodowej - podkreśłił po czym dodał, że "nie powinno to jednak nikogo dziwić". - W czasie przełomu wszystko się zdarza. Wiemy, że wszystkie partie brały pieniądze skąd się dało - przekonywał Rolicki.
Opinia publicysty wywołała oburzenie Anity Gargas, która stanowczo zaprzeczyła jego słowom. - To nieprawda, że każdy brał w reklamówkach jak się dało i od kogo się dało - podkreśliła, zauważając, że sprawa dotyczy poszczególnych środowisk. - A to w jaki sposób politycy z tych środowisk się odwdzięczali powinno być zbadane. Każda decyzja rządu Tuksa powinna być pod tym kątem zbadana - zauważyła.
CZYTAJ TAKŻE: