– Pan Bóg wyposażył mnie i każdego z nas w zdrowy rozsądek i umiejętność odczytywania pewnych historii. Problem z oczyszczalnią Czajka rozpoczął się właściwie w 2006 roku - powiedział Witold Gadowski.
– To co mnie martwi najbardziej w naszej kochanej Polsce jest fakt, że nikt za nic nie odpowiada. Jeżeli została wadliwie zainstalowana instalacja, to ktoś, kto to odbierał powinien za to odpowiadać - zauważył.
– Ktoś to odbierał, ktoś wykonywał próbę. My nie wiemy kto to jest. Nie wiemy kto zaczynał przetarg, kto prowadził taki przetarg, kto wybrał taką ofertę - wymieniał gość Telewizji Republika.
– Zatruto całą rzekę. Już dzisiaj mówi się o tym, że jest to większy wymiar katastrofy niż ta katastrofa wenezuelska - dodał.
– Gdyby coś takiego wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych, to ilość pozwów prywatnych szłaby w setki tysięcy. Tymczasem w Polsce nic się nie stało. Rzeka się sama oczyści. Przecież większych bzdury dziecko, by nie wymyśliło - podkreślił Witold Gadowski.
– Czekam aż ktoś pójdzie siedzieć, bo w końcu ktoś odpowiada za to, że nie zostaliśmy o tym poinformowani w należytym czasie, ktoś odpowiada za ignorowanie ostrzeżeń fachowców, a wiemy już, że ostrzegali - powiedział gość Adriana Stankowskiego.
– Te władze chyba w ogóle nie mają pojęcia o skali katastrofy do jakiej doszło. Bo ja widzę uśmiechnięte buzie mówiące, że nic się nie stało. Widzę manifestacje młodzieży ekologicznej, która protestowała bodajże przeciwko strzelaniu do ptaków, ale nie widzi tego, że w rzece płyną martwe ryby - dodał.
– To jest pewien poziom absurdu, który jest już nawet nie śmieszny, tak jak w filmie Patryka Vegi - podsumował Gadowski.
Gość Telewizji Republika odniósł się także do sprawy kandydowania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na premiera – To są takie zabawy związane z doradztwem magików od PR-u, którzy mówią że ty masz wilczy uśmiech a ona ma taki uśmiech ciepły, to może lepiej, żeby ona się pojawiała niż ty - ocenił.
– Ta pani Kidawa-Błońska wygląda jak ładna filiżanka, tylko nie napełniona niczym w środku. Przepraszam, że mówię w ten sposób o damie - podkreślił Witold Gadowski.
– A co tam w tej filiżance? To droga publiczności nie interesuj się, bo i tak nie będziesz z niej piła - dodał.