Do przedwczorajszy wydarzeń, gdy w całej Polsce odbyły się protesty feministek, w dzisiejszych „Wolnych Głosach”, z Marcinem Bąkiem rozmawiał Witold Gadowski, publicysta, dziennikarz śledczy. Interlokutorzy nawiązali m.in. do używanego przez zwolenników opozycji hasła „PiS-lam”.
– Politycznie to w ogóle nie było wydarzeniem. Te panie, które w tym uczestniczyły, żeby mieli jakikolwiek program polityczny. To było wydarzenie z gatunku - próbujemy zrewoltować ludzi z wielu stron, pod każdym pretekstem. Jedną z takich teorii jest hasło, że kobiety w Polsce są naciskane. Przypominam, że kobiety w Polsce czytają gazety, są aktywne w społeczeństwie, ten elektorat przecież nie śpi. Trudno udzielić odpowiedzi na pytanie o to jak wygląda los kobiet w państwach muzułmańskich, bo trzeba by było zapytać o konkretny kraj, o konkretną kulturę. Np w Iranie kobiety są motorem życia społecznego, są ciekawe i wykształcone. Trudno powiedzieć, że w szyickim Iranie kobieta jest dyskryminowana. Zupełnie inaczej ma sytuacja w sunnickiej, wahabickiej Arabii Saudyjskiej. Tam kobieta nie może prowadzić samochodu, nie może sama poruszać się po miejscach publicznych. Jeszcze inaczej wygląda sytuacja w Syrii, gdzie rządzą alawici, tam kobiety mogą tańczyć, pić alkohol, ubierać się po europejsku. Jest duże zróżnicowanie od Turcji, przez Syrię, po Arabią Saudyjskiej – powiedział Witold Gadowski.
"Multikulturalizm może doprowadzić do powrotu średniowiecza"
– Taka manifestacja nie mogłaby się w Arabii Saudyjskiej odbyć. Rozumiałbym, gdyby te kobiety w Polsce krzyczały precz z salafizmem, precz z wahabizmem, bo tam kobieta jest mocno ograniczona. Tam świadectwo kobiety przed sądem jest połową głosu mężczyzny. Zbitka PiS-lam jest tak bezsensowna, trudno z tym dyskutować. Ten islam o którym mówimy, to niewielka część islamu, bo to bardzo zróżnicowany świat. Musimy pamiętać o tym, że w Europie Zachodniej najprędzej dziś rozwijają się ośrodki salafickie, ośrodki tradycyjne. Te ośrodki dążą do powrotu kalifatów. Te same panie, które dzisiaj krzyczą o średniowieczu, one popierają multikulturalizm, który może doprowadzić do powrotu do VI, VII wieku, bo do tego salafici dążą. Gdyby te kobiety się o tym dowiedziały to by inaczej o tym rozmawiały, ale one nie wiedzą, bo są otumanione przez reżimowe media III RP – dodał gość programu.
– Równie dobrze te panie mogłyby mieć hasła –wszystkie chcemy być piękne jak żona pana Trumpa. Chcemy być piękne i smukłe. Ja popieram część haseł, walki z przemocą itd. Ale czy one są do zrealizowania? Nie. Z punktu widzenia kreowania pewnych trendów, one mają znaczenie jak tygodniki kobiecie. One mają przynieść pewien efekt. Skoro ktoś kreuje pewne trendy, jest znany, to oznacza, że jest ciekawy. Musze go naśladować, to też osiągnę sukces. Te mechanizmy są wykorzystywane przy tego typu manifestacjach. I tak jestem zdziwiony znikomym odzewem i małą liczbą uczestników manifestacji – zakończył Witold Gadowski.