Mathieu Faivre został wycofany z zawodów olimpijskich w Pjongczang przez Francuski Komitet Olimpijski po wypowiedzi, jakiej udzielił po zajęciu siódmego miejsca w slalomie gigancie.
26-letni sportowiec na pytania dziennikarza, który zwrócił uwagę na dobry występ całej drużyny francuskiej odpowiedział, że wyniki kolegów z drużyny są mu obojętne, a dla niego ważny jest tylko jego osobisty sukces. Padły słowa o ironicznym zabarwieniu: „ Gdybyście tylko wiedzieli, co ja myślę o całym teamie” oraz „zjeżdżam tu na nartach tylko dla siebie”.
Trzeba dodać, że czterech zawodników francuskich znalazło się w pierwszej siódemce w konkurencji slalomu giganta, w tym narciarz Alexis Pinturault zdobył brązowy medal, więc Francuzi jako drużyna mają powód do dumy.
Dla David Chastan’a, szefa francuskiej drużyny narciarzy alpejskich wypowiedź Faivre’a była „nie do pogodzenia z duchem całego zespołu”. Swoją decyzją władze sportowe Francji wyraźnie dały do zrozumienia, że nie akceptują sportowców, co do których jest podejrzenie, że nie reprezentują godnie i z dumą swojego kraju. Co więcej, francuskie związki sportowe słyną z tego, że nie tolerują sportowców, którzy nie identyfikują się ze swoim krajem.
Po ukaraniu i krytyce narciarz próbował się usprawiedliwiać w mediach społecznościowych emocjami po złym występie. Tłumaczył, że narciarstwo jest sportem indywidualnym, który jest też traktowany i oceniany w odniesieniu do drużyny, jednak gdy zawodnik jest na starcie ważny jest tylko jego indywidualny wyczyn. Sugerował też, że 10 minut po zjeździe miał w głowie tylko swoje niepowodzenie. W innym miejscu tłumaczył się, że “każdy reaguje inaczej wobec porażki, ja pochodzę z południa i może mam gorącą krew. Wypowiadałem słowa niezależnie od moich myśli”.