W ciągu ostatnich 20 lat rozrosła się przemysłowa hodowla zwierząt. Jednocześnie nasiliły się problemy społeczne z tym związane. O tym, jaka jest przyszłość polskiego rolnictwa, rozmawiali naukowcy, politycy i aktywiści podczas wczorajszej debaty w Polskiej Akademii Nauk.
Polska to jeden z potentatów, jeśli chodzi o rolnictwo, a szczególnie intensywną hodowlę zwierząt. W naszym kraju produkuje się rocznie 1,1 mld kurczaków, co jest wynikiem najlepszym w Europie. Oczywiście większość produkcji jest kierowana na eksport. Podobnie jest z hodowlą zwierząt futerkowych, gdzie jesteśmy jednym z czołowych światowych producentów surowych skór, które w 100 proc. są sprzedawane za granicę. Polska ponosi również spore koszty środowiskowe. Wczoraj mówił o nich dr inż. Mirosław Kupiec z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Jak twierdzi, ferma emituje około 200 szkodliwych dla zdrowia substancji, w tym wiele pyłów, amoniak i siarkowodór. Oprócz tego są inne dolegliwości, jak odory i transport kołowy. Jak wyliczył naukowiec, liczbę transportów samochodami ciężarowymi do fermy produkującej 1 mln kurczaków rocznie można oszacować na blisko 4 tys. rocznie. Do tego nasilają się problemy z wywozem obornika i odpadów. To prowadzi do konfliktów na wsiach. Jak udowadniali wczoraj prelegenci, polska wieś w ostatnich latach przechodzi transformację. Rośnie liczba osób mieszkających poza miastem. Przykładem może być chociażby Wielkopolska, gdzie więcej osób mieszka na wsi niż w aglomeracjach.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W DZISIEJSZEJ "GPC'
AUTOR: JACEK LIZINIEWICZ