"Podejrzewam, że liczba uczniów z Ukrainy w polskich szkołach we wrześniu będzie oscylować wokół 200 tys. Informacje będziemy mieli na bieżąco od 1 września. Teraz trwają fluktuacje uczniów między poszczególnymi szkołami" – szacuje wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski.
Wiceszef MEiN był pytany we wtorek o szacunki resortu co do liczby uczniów z Ukrainy, którzy rozpoczną we wrześniu naukę w Polsce.
"Obecnie nie mamy sygnałów, które by wskazywały na diametralny wzrost w stosunku do tego, co miało miejsce w już zakończonym roku szkolnym przed wakacjami. Przypomnę, że apogeum uczniów z Ukrainy, blisko 200 tys., osiągnęliśmy bodajże 19 maja. Potem nastąpił ustawiczny spadek tych uczniów" – powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową Rzymkowski.
"Podejrzewam, że liczba uczniów we wrześniu będzie oscylować wokół 200 tys. Informacje będziemy mieli na bieżąco od 1 września. W tej chwili trwają jeszcze fluktuacje uczniów między poszczególnymi szkołami i tak naprawdę pierwsze dni września pokażą, ilu uczniów jest w poszczególnych księgach uczniów, co ma odzwierciedlenie w systemie informacji oświatowej" – dodał.
Dopytywany o to, co z oddziałami przygotowawczymi dla uczniów z Ukrainy, którzy nie znają języka polskiego, Rzymkowski zapowiedział, że zostaną one utrzymane.
"Cały czas mamy napływ młodych osób z Ukrainy, które nie znają języka polskiego i często są to osoby, które jako swój naturalny podstawowy język używają język rosyjski. Różnica pomiędzy językiem polskim a ukraińskim jest relatywnie mniejsza niż pomiędzy polskim a rosyjskim. Stąd też duże zaangażowanie filologów rosyjskich, których w Polsce mamy sporo, zwłaszcza jeśli chodzi o roczniki starsze, nawet w wieku emerytalnym. Dziękujemy wszystkim nauczycielom emerytom, którzy zdecydowali się wesprzeć polski system oświaty i młodzież z Ukrainy" – podkreślił wiceminister.
Jak zauważył, przed 24 lutego 2022 r., czyli przed agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, w polskim systemie oświaty nie było żadnego oddziału przygotowawczego.
"A uczniów z Ukrainy w polskim systemie oświaty było blisko 100 tys. Zatem oddziały przygotowawcze są i będą potrzebne, bo widzimy taką potrzebę i takie sygnały do nas docierają ze strony samych zainteresowanych Ukraińców, ze strony dyrektorów szkół i nauczycieli. Nikogo nie zmuszamy, żeby korzystał z oddziałów przygotowawczych, to jest możliwość. Jeśli uczniowie czują się na siłach i uważają, że są w stanie komunikatywnie, na równi z polskim uczniami, uczestniczyć w zajęciach edukacyjnych, nie ma problemu. Decyzja należy do ucznia czy do opiekuna prawnego ucznia" – zaakcentował Rzymkowski.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.