To co wyprawia władza koalicji 13 grudnia z polską edukacją przechodzi wszelkie – najgorsze – wyobrażenia. Okazuje się teraz, że dla jednej z wiceministrów tego rządu, pani Moniki Sikory nie byłoby problemu, gdyby do przedszkola bądź szkoły podstawowej przyszedł facet przebrany za babę i edukował najmłodszych. Rodzi się jedno zasadnicze pytanie: dlaczego koalicja 13 grudnia chce okaleczać psychicznie najmłodszych?
W Gliwicach odbyła się parada środowisk LGBT. W demonstracji gejów i lesbijek wzięła udział Monika Sikora z Nowej Lewicy, która jest wiceministrem funduszy i polityki regionalnej. Podczas demonstracji wiceminister została zapytana o możliwość obecności tzw. drag queens w polskich szkołach. Pani wiceminister bez problemu przyznała, że powinni być obecni w szkołach. Dopytywana o to, czy popiera ten pomysł, potwierdziła krótko: „Tak”.
Po chwili wróciła jednak do dziennikarzy i zaczęła się tłumaczyć.
„Oczywiście mówimy tutaj o sytuacjach, kiedy dzieci mają prawa wyrażania się. Jeżeli jest to sytuacja, w której omawiają z rodzicami, w której są w bezpiecznym środowisku. To jest kwestia indywidualna. Nie chodzi o to, by w każdej szkole był drag queen, ale żeby pewne rozwiązania dla tych dzieci były możliwe. Żeby nie było tak, że tutaj propagujemy i ja nawołuję do tego”
– mówiła.
Marsz Równości w Gliwicach. Drag queen w szkołach? Wiceministra z rządu Tuska mówi wprost. "Popieram ten pomysł" pic.twitter.com/Ie5xRJ6XCT
— tarnogorski.info (@TGtarnogorski) August 10, 2024
Widać, że osoby z kręgu polskiej lewicy i polskich liberałów będą próbowali za wszelką cenę zaatakować najmłodszych obywateli naszego kraju przez tego typu akcje niby „społeczne”. Ciekawe jak zachowają się dyrektorzy większości szkół, gdy zapukają dop ich drzwi przedstawiciele ideologii LGBT? Ilu z nich skapituluje, bojąc się konsekwencji w postaci ingerencji kuratorów wybranych z nadania politycznego. To będzie ciężki rok dla najmłodszych.
Źródło: tarnogorski.info