Policjanci z Warszawy zatrzymali na gorącym uczynku dwóch złodziei. 23 i 36-latek usłyszeli zarzuty i zostali objęci policyjnym dozorem.
"Przed północą policjanci z Bemowa zwrócili uwagę na toyotę stojącą na pasie ruchu z włączonymi światłami. W pewnym momencie zza aut wychylił się mężczyzna, który na widok policjantów od razu się schował. Zaraz po tym toyota odjechała. Policjanci przypuszczali, że jest coś nie tak i podjęli obserwację"
- przekazała nadkom. Marta Sulowska z policji.
Zauważyli, że chwilę później ten sam mężczyzna łapał za klamki i zaglądał do środka zaparkowanych pojazdów. Zatrzymał się przy citroenie i zabrał rzeczy, które przełożył do toyoty. Policjanci postanowili działać i ruszyli w kierunku auta.
Posiedzą nawet 5 lat?
Wtedy wspólnik mężczyzny, kierujący toyotą gwałtownie ruszył próbując odjechać i uderzył w radiowóz. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani.
"23 i 36-latek trafili do policyjnej celi. Policjanci zabezpieczyli skradzione rzeczy oraz gotówkę w kwocie ponad 5 tysięcy zł na poczet przyszłych kar i grzywien"
- przekazała Sulowska.
Zatrzymani usłyszeli zarzuty karne dotyczące kradzieży i uszkodzenia mienia i zostali objęci policyjnym dozorem. Grozi im kara do 5 lat więzienia.
Źródło: Republika, PAP