Prezydent Andrzej Duda ocenił we wtorek w TV Trwam, że najistotniejszym kryterium wyboru kandydata PiS na prezydenta powinno być to, aby ludzie chcieli go wybrać. "Ze spokojem i pokorą obserwuję sytuację" - dodał.
Prezydent został zapytany, czy zgadza się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który stwierdził, że kandydat PiS na prezydenta musi być m.in. "młody, wysoki, okazały i przystojny". Zdaniem Dudy, "powinien to być taki kandydat, którego ludzie będą chcieli wybrać, bo to jest najistotniejsze kryterium".
"Może być piękny, przystojny, mówić dziewięcioma językami. Co z tego, jeżeli nie będzie umiał rozmawiać z ludźmi? Co z tego, jeżeli ludzie nie będą czuli dotknięcia jego ręki? Co z tego, jeżeli ludzie nie będą czuli obecności? Co z tego, jeżeli ludzie nie będą w stanie się z nim utożsamić, że to jest nasz prezydent?" - podkreślił Duda.
Prezydent przyznał też, że ze spokojem i pokorą obserwuje sytuację. "Ponieważ myślę, że naprawdę niewielu spodziewało się w 2014 r., że jako kandydat PiS na prezydenta, wtedy który stanie do walki z Bronisławem Komorowskim, zostanę wyznaczony ja" - przypomniał.
"Wtedy była atmosfera polityczna taka, że mówiono, że z Bronisławem Komorowskim nie da się wygrać. W związku z czym, spekulacje były bardzo różne, kto to może być tym kandydatem PiS. Wewnątrz samego PiS wybór kandydata odbywał się rzeczywiście w ciszy i bardzo niewiele osób wiedziało o tym, że trwa taka dyskusja, trwa takie wybieranie kandydata. Dzisiaj jest rzeczywiście głośniej. Wtedy odbywało się to bardzo po cichu" - zauważył Duda.
Jak zaznaczył, kiedy w partii zapadł ostateczny wybór, "wielu ludzi było zszokowanych, a jednak ten wybór okazał się trafny".
"W związku z czym ja dzisiaj jestem jak najdalszy od tego, żeby powiedzieć to jest świetny kandydat, a to jest kandydat, który się nie nadaje" - podkreślił prezydent.
Duda zaznaczył, że ostatecznie prezydentem będzie ten, kogo wybiorą Polacy.
"Zasada jest prosta w demokracji. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Kandydaci staną do wyborów i to Polacy popatrzą na swoich kandydatów, posłuchają co mają do powiedzenia, przeanalizują ich spojrzenie na Polskę, dotychczasowe działania, dotychczasowe zasługi, profil ideowy, postawę i dokonają tego wyboru. Ja się z tym wyborem pogodzę, jaki ten wybór by nie był, wierząc w opiekę opatrzności nad Rzeczpospolitą" - powiedział prezydent.
Źródło: PAP