–Auschwitz to nie jest tylko muzeum, to nie jest tylko wielki grób, to nie tylko upamiętnienie, wierzę, że Auschwitz to jest i zawsze będzie teraźniejszość dla całego świata, wielki znak i ostrzeżenie przed tym, co może się stać, jeżeli zagubi się władza, jeśli życie społeczne i polityczne zdominuje nienawiść, co może się stać, jeśli prawo międzynarodowe jest łamane, a społeczność nie reaguje, co może się stać, jeśli państwa zagarniają cudze terytoria. Auschwitz to ostrzeżenie – mówił w 71. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz prezydent Andrzej Duda.
– Chciałem przede wszystkim powitać byłych więźniów obozów koncentracyjnych, chciałem powitać ocalonych, tych którzy przeszli przez te niewyobrażalne miejsca kaźni. Wyobrażam sobie, jak trudno jest Państwu tutaj przyjechać, nie tylko ze względu na wiek, ale na to, co znaczy dla Państwa to miejsce. Dziękuję, że jesteście tutaj, jako naoczni świadkowie tamtej historii – rozpoczął prezydent.
– Auschwitz to ziemia, w którą wmieszane są na zawsze prochy prawie 1,5 mln ofiar. Naród żydowski, polski, Romowie, naród rosyjski – mówił prezydent, podkreślając, że istotna jest pamięć o tym, co na prawdę wydarzyło się na zagarniętych przez hitlerowskie Niemcy ziemiach polskich. – Ważne jest poznanie prawdy o niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym, zbudowanym na ziemiach, które należały do Polski, ale zostały zdradziecko zagrabione przez Hitlera – dodawał.
Prezydent, mówiąc o tamtych czasach, wyróżnił postać rotmistrza Pileckiego oraz Jana Karskiego (właśc. – Jan Romuald Kozielewski). Przypomniał, że chcieli oni, aby prawda o obozach dotarła na Zachód, jednak nikt wówczas nie chciał uwierzyć, że możliwa jest taka skala okrucieństwa.
– Ta prawda jest tak straszna, że początkowo nikt nie chciał w to uwierzyć. Byli świadkowie, którzy wynosili tę prawdę na Zachód. Rotmistrz Pilecki dal się aresztować i zamknąć w Auschwitz, żeby utworzyć komórkę konspiracyjną w obozie i zanieść prawdę na Zachód. Również Jan Karski, który na podstawie informacji od rtm. Pileckiego, ale także własnych doświadczeń, tworzył raporty, które przekazywał władzom USA. Obraz był tak makabryczny, że nie chciano wierzyć jego słowom. Świat przekonał się o tym, co działo się w obozach dopiero, kiedy Niemcy zostały pokonane – przypominał Andrzej Duda.
– Musimy czynić wszystko, aby tak straszliwe wydarzenia nigdy więcej na świecie nie miały miejsca. T0 nie tylko element przestrzegania prawa międzynarodowego, to także edukacja młodzieży we wszystkich krajach – podkreślał. – W tym wszystkim niezwykle istotna jest prawda. Historia uczy wtedy, kiedy jest oparta na prawdzie. Głoszenie prawdy jest wielkim zadaniem Polaków, jako tych, na których terenach stworzono obozy zagłady, jako tych, którzy byli w tych obozach i znają prawdę. To również obowiązek Izraela, który tak straszliwie jako naród ucierpiał w niewyobrażalny sposób. Prawda jest taka, że to były niemieckie nazistowskie obozy koncentracyjne i trzeba pamiętać o tym, kto był ofiarą, a kto był sprawcą mordu – zaznaczał prezydent.
– Zawsze, kiedy jestem w tym miejscu, czuję się rozbity wewnętrznie. Rozmiar tragedii narodu żydowskiego, ale i mojego narodu w tym miejscu jest niewyobrażalny. Składam dziś hold wszystkim którzy zginęli, ale również wszystkim tym, którzy przetrwali. Auschwitz jest wielką lekcją tego, że trzeba chronić bezpieczeństwo swoich obywateli i że dla władz to jest największy obowiązek – zakończył.
"Auschwitz ostrzeżeniem, co może się stać, gdy życie zdominuje nienawiść". WIĘCEJ: https://t.co/WFRhLUTS0m pic.twitter.com/43quxdSBmN
— KancelariaPrezydenta (@prezydentpl) styczeń 27, 2016