W sobotę po godzinie 20 w Sosnowcu doszło do tragedii. Z okna bloku na 7. piętrze wyskoczył 23-letni mężczyzna. Wcześniej w mieszkaniu doszło do awantury. Wcześniej ranił nożem swoją 20-letnią partnerkę.
,,Dziennik Zachodni'' informuje, że do zdarzenia doszło w Sosnowcu w bloku przy ulicy Małobłądzkiej. Policja została wezwana do mężczyzny, który próbował zranić się nożem.
Funkcjonariusze policji zastali na klatce schodowej kobietę z małym dzieckiem. Poinformowała ich, że w mieszkaniu jest jej 20-letnia siostra oraz jej 23-letni partner - Było słychać krzyki. Policjanci chcieli wejść do środka, ale wtedy w drzwiach pojawił się mężczyzna, który trzymał w ręce nóż, przyłożony do okolic szyi kobiety. Wszędzie widać było wiele krwi - powiedział w rozmowie z ''DZ'' podinspektor Mariusz Łabędzki z sosnowieckiej policji.
Policjanci wyjęli broń i wezwali mężczyznę do odrzucenia niebezpiecznego narzędzia. Mężczyzna rzucił nóż i wbiegł do mieszkania. Funkcjonariusze weszli do środka, ale okazało się, że mieszkanie jest puste - Na ziemi pod blokiem leżało ciało 23-latka, który zdecydował się wyskoczyć z balkonu. Ten człowiek był znany dzielnicowemu, który miał z nim wcześniej do czynienia przy okazji innych spraw, w których uczestniczył - dodał podinspektor Łabędzki.
20-latka miała rany w okolicach szyi, ramion oraz głowy. Trafiła do szpitala, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.