– Dulkiewicz to jest specjalistka od dialogów waginalnych i na poważnie nie należy się nią zajmować. Była u premiera Morawieckiego i uważam, że to jest błąd premiera Morawieckiego. Takich osób w ogóle nie należy przyjmować i tracić czasu. To, że Gdańszczanie sobie kogoś takiego wybrali, to jest ich problem, przykro mi to świadczy o nich, ale to nie znaczy, że mamy się do nagle dostosowywać do nich. Jeżeli oni chcą mieć prezydentkę waginalną to sobie mają, są szczęśliwi - powiedział w rozmowie z Dorotą Kanią w programie Telewizji Republika "Polityczny poker" dr Jerzy Targalski.
– PSL stwierdził, że pod koniec czerwca podejmie decyzje, czy opuszcza koalicję czy nie, co oznacza, że jak dacie nam tyle jedynek na listach, co chcemy, to zostaniemy. To są targi, zupełnie zrozumiane. Myślę, że koalicję zbudują, ale wybory budując dotychczasową inię programową przegrają - stwierdził dr Jerzy Targalski.
– To nie jest linia tylko antypis. To jest linia deprawacji i o to chodzi. Można oczywiście mieć jakieś takie wyskoki, ale to już jest stała linia zrobienia z Polaków wzorcowego modelu społeczeństwa Gender - powiedział.
– Buntować się mogą, ale chodzi o to, jaka będzie ostateczna decyzja. Waldemar Pawlak nie rządzi PSL-em, a poza tym, jakieś jednostki mogą się odłączyć, ale myślę, że PSL jako całość pójdzie razem z Platformą, ta dotychczasowa formuła zostanie utrzymana - ocenił historyk.
– Dla Platformy te 3 procent, co może dać PSL to jest bardzo dużo, natomiast PSL sam nie ma szans. To jest tylko takie przekrzykiwanie się i targowanie - powiedział gość Telewizji Republika.
Robert Biedroń nie jest żadną konkurencją. Jego marzenia o wielkim wyniku, to były takie marzenia ściętej głowy - mówił.
– "GW" zaatakowała Roberta Biedronia dopiero na drugim etapie, a nie kiedy była tworzona Wiosna. Kiedy okazało się, że Biedroń idzie sam - zauważył dr Targalski.
Publicysta odniósł się także do zamieszania ze zrezygnowaniem Roberta Biedronia z mandatu europosła – Kto się zrzeknie kasy z Brukseli? To trzeba być naiwnym, żeby w takie rzeczy wierzyć - stwierdził.
– Tam jest kasa. Ważne jest co innego. Jeżeli Biedroń uzyskał 6 procent przy frekwencji ponad 45%, a frekwencja będzie większa w wyborach do Sejmu, a będzie większa. (...) Wtedy te 6 procent natychmiast się skurczy poniżej 5% - powiedział historyk.
– Może być taka sytuacja i ja na to liczę. Niech jeszcze bardziej promują swój dewiacyjny program, niech bardziej atakują społeczeństwo, szkoły (...) To nie są ataki wyborców konserwatywnych, tylko na normalnych - ocenił gość redaktor Doroty Kani.
– To, co proponuje Wiosna uderza w ludzi normalnych, nie tylko specjalnie konserwatywnych, wiejskich. Przypominam, że od września seks-deprawatorzy mają wejść do szkół - zauważył.
– Myślę, że Konfederacja nie przestanie istnieć, ciekawy jestem co oni wymyślą. Są cały czas rozmowy w sprawie wspólnych list z Kukizem - stwierdził. – W polityce to różnie bywa, z Pawłem Kukizem w szczególności - dodał.
– Myślę, że to jest już na szczęście koniec Janusza Korwina Mikke, który szkodzi swojemu własnemu obozowi. Jego obóz to widzi. (...) Problem polega na czymś innym, na kasie i na tym, że te jego sofizmaty, takie uproszczone sofizmaty trafiają do licealistów - zauważył gość Telewizji Republika.
– Myślę, że to jest koniec Janusza Korwina-Mikke, bo stał się ciężarem dla własnego obozu i jeżeli Konfederacja się go nie pozbędzie,to po prostu przegra po raz kolejny - dodał.
– Marek Falenta nie obali rządu PiS-u bo nie jest wiarygodny i przede wszystkim stara się przeżyć. Chce uniknąć odbywania kary, ale jeżeli jest w więzieniu to po tych groźbach, szantażach władza musi szczególnie pilnować, żeby nic mu się nie stało, bo opinia publiczna uznałaby, że to dlatego, że chciał coś powiedzieć - zauważył dr Targalski.
– Dulkiewicz to jest specjalistka od dialogów waginalnych i na poważnie nie należy się nią zajmować. Była u premiera Morawieckiego i uważam, że to jest błąd premiera Morawieckiego. Takich osób w ogóle nie należy przyjmować i tracić czasu. To, że Gdańszczanie sobie kogoś takiego wybrali, to jest ich problem, przykro mi to świadczy o nich, ale to nie znaczy, że mamy się do nagle dostosowywać do nich. Jeżeli oni chcą mieć prezydentkę waginalną to sobie mają, są szczęśliwi - powiedział gość Doroty Kani,
Odniósł się także do hipotetycznej sytuacji, gdyby prezydentem Gdańska został Grzegorz Braun – W pewnym sensie byłoby na pewno bardzo zabawnie dlatego, że jak sądzę, zacząłby jak sądzę swoje ekstrawaganckie pomysły wprowadzać. Oczyma wyobraźni widzę batożenie publiczne homoseksualnych w Gdańsku. Jeżeli chodzi o Grzegorza Brauna, to trudno się zorientować co jest na poważnie a co jest w formie żartu. Nie miał żadnych szans. To są czyste spekulacje - powiedział.