Gościem programu "Wolne Głosy po Południu był dr Wiktor Ross, były dyplomata i politolog. Rozmowa dotyczyła masowych protestów w Rosji przeciwko wszechobecnej korupcji.
– Protest miał miejsce w ponad 80 miastach - mówił dr Ross. - Policja mówi o 8 tysiącach, opozycja mówi o 30 tysiącach. Jak na to masowe poparcie społeczne wykute dla Putina jest to bardzo poważne wydarzenie. Od Władywostoku po Kaliningrad - wszędzie miały miejsce protesty. Oznacza to, że sytuacja ekonomiczna Rosjan się pogarsza. To są protesty przeciwko wszechobecnej korupcji w Rosji. System w Rosji trzyma się dzięki korupcji, rozsianej po wszelkich szczeblach administracji państwowej - podkreślił Ross.
"Wyjście ludzi na ulicę w ponad 80 miastach na terenie całej Rosji to fakt o dużym politycznym znaczeniu"
– Trochę za dużo zebrało się wokół Miedwiediewa i wcale niewykluczone, że Putin próbuje powoli pozbywać się go, np. wykorzystując mechanizm tego protestu. Nie doceniono jednak skali tego wydarzenia. Wyjście ludzi na ulicę w ponad 80 miastach na terenie całej Rosji to fakt o dużym politycznym znaczeniu - podkreślił dr Ross.
– Elita skupiona wokół Putina ciągle boi się zdemaskowania - stwierdził dr Wiktor Ross. - W momencie, kiedy pojawia się człowiek, który jest w stanie publicznie i na dużą skale ujawniać te zachowania, Putin ma na nich wszystkich swoisty kij. "Uważajcie, bo jeśli wyłamiecie się ze złodziejskiej zmowy, to was poszczuje" - powiedział dr Ross.
"Putin będzie opierał się coraz bardziej na strukturach siłowych"
– Mamy 17. rok i on ma charakter znakowy - mówił dr Ross. - Napięcie polityczne wzrasta. W 18. roku są wybory prezydenckie. Chodzi o to, by wybrać Putina z olbrzymim mandatem społecznym. A tu może się okazać, że uzyska on głosy, ale np. frekwencja będzie bardzo słaba. Teraz to są przedbiegi, które można wykorzystać w różny sposób - dodał politolog.
– Putin będzie opierał się coraz bardziej na strukturach siłowych - stwierdził dr Ross. - Putin zbudował 400 tys., armię wewnętrzną i wczoraj mówił na spotkaniu, że wszystkie akcje muszą być dzięki waszej stanowczości i doświadczeniu wykorzystywane. Żadne Majdany nie przejdą. Jest to język tyrana, który coraz bardziej wierzy w siłę, a nie w politykę - podkreślił gość programu.