– Mamy dwie wojny, dwa konflikty. Jest to przykład reorganizacji polityki międzynarodowej Rosji, próba odbudowy wpływów, które utraciła. Aktualnie widać, że jest to gra na destabilizację dwóch bardzo ważnych regionów. Jeden to wschód Europy i to próba zahamowania prób rozwoju niepodległego państwa ukraińskiego. Drugi front, to front syryjski – powiedział dr Łukasz Jurczyszyn z Akademii Humanistycznej w Pułtusku.
Dr Jurczyszyn podkreślił, że już 10 milionów obywateli Syrii jest uchodźcami, którzy w niekontrolowany sposób przedostają się do Europy. – W zeszłym roku 850 tysięcy uchodźców syryjskich dotarło do Grecji drogą lądową przez Turcję. Turcy mają teraz 2 miliony 700 tysięcy uchodźców u siebie. Nie bardzo pilnują, żeby nie przekraczali granicy – powiedział.
Z kolei zdaniem dr. Krzysztofa Karolczaka z Ośrodka Analiz Politycznych UW Rosja zachowuje się tak, jak zawsze i nie jest to żadna nowość. Według niego Moskwa próbuje sprawdzać państwa zachodnie.
– Dochodzi do pewnej granicy. Dotyka, czasami miękko, czasami twardo, jak daleko może się posunąć w swoich działaniach. Oczekuje działań Zachodu, na ile państwa Zachodu pozwolą. Do tej pory interesy ekonomiczne państw zachodnich i USA powodują, że Rosja ma duże pole manewru. Te dość prowokacyjne działania Rosji nie spotykają się ze zdecydowanym oporem i odpowiedzią państw zachodnich, bo ich gospodarki są tak powiązane z Rosją, że za dużo by straciły – powiedział.
Ekspert ds. terroryzmu ocenił, że Zachód zaangażował się w Syrię nie mając planu, co dalej. Jak dodał, Rosja najpierw miała carte blanche na wojnę w Czeczenii i północnym Kaukazie, a teraz ma w Syrii, co powoduje, że bez Moskwy nie da się rozwiązać tego konfliktu.
Dr Karolczak stwierdził także, że Turcja lekceważy sobie wszystkie porozumienia, które są zawierane pomiędzy państwami i nie wypełnia swoich zobowiązań w kwestii uchodźców.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Rozpad koalicji rządzącej na Ukrainie. Partia Tymoszenko wyszła z rządu
Turcja: Potężny wybuch w stolicy, są zabici