– Ta debata w PE nie miała wielkiego znaczenia. Pamiętajmy, że to tylko „wskazówki” dla polskiego rządu, poza tym musi być jednomyślność ze wszystkich krajów, a takiej nie będzie. Jesteśmy tego pewni – mówił dr Sebastian Gajewski na antenie Telewizji Republika. Publicysta, wspólnie z Michałem Wróblewskim z działu politycznego dziennika "Fakt" oraz Karolem Gacem z portalu dorzeczy.pl, był gościem "Politycznego podsumowania tygodnia".
DEBATA NT. PRAWORZĄDNOŚCI W POLSCE
PE przyjął w środę rezolucję, wzywającą polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach. Europosłowie zainicjowali też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 traktatu wobec Polski.
— Mam wrażenie że ta debata nie prowadzi do niczego konstruktywnego. Większość państw musiałaby zgodzić się z twierdzeniami „elity” Unii Europejskiej, a tak nigdy nie będzie. Sformułowania, które padały na forum Parlamentu Europejskiego nijak miało się do rzeczywistości. Moim zdaniem, to poszło za daleko. Z drugiej strony kłótnia pomiędzy polskimi politykami na forum PE dobrze o nas nie świadczy. Polacy przeciwko Polakom nie zakończy się dobrze — mówił Michał Wróblewski z działu politycznego dziennika „Fakt”.
— To skandaliczne sprzeniewierzenie się naszemu krajowi. To wizerunkowa katastrofa Platformy Obywatelskiej, a przy okazji pokazuje, że Grzegorz Schetyna nie panuje nad swoją partią. Jak mogło 6 posłów bardzo znanych zagłosować za sankcjami swojego kraju tylko dlatego, że nie zgadzają się z rządem Prawa i Sprawiedliwości. W Europie Zachodniej rząd nasz nie jest dobrze postrzegany dlatego, że tam władze mają środowiska liberalne, lewicowe. Nie ma w tym nic dziwnego, ale postawa polskich posłów z PO jest skandaliczna — stwierdził z kolei Karol Gac z portalu dorzeczy.pl.
— Ta debata w PE nie miała wielkiego znaczenia. Pamiętajmy, że to tylko „wskazówki” dla polskiego rządu, poza tym musi być jednomyślność ze wszystkich krajów, a takiej nie będzie. Jesteśmy tego pewni. Głosowanie za rezolucją która Polsce daje sankcje jest dobrą drogą posłów Platformy Obywatelskiej do coraz niższego poparcia, oddalają się od władzy i to jest dobry znak — dodał dr Gajewski.
Jak stwierdził publicysta, „takie rezolucje dla postrzegania naszego kraju nie mają wielkiego znaczenia. Rząd Beaty Szydło i tak jest znienawidzony przez wysokich polityków liberalnych, którzy w UE mają najwięcej do powiedzenia. Bez względu na to, czy do rezolucji dojdzie, czy nie”.
„MARSZ RASISTÓW”
Przyjęta w środę rezolucja wzywa polski rząd aby potępił - jak napisano - ksenofobiczny i faszystowski marsz - jaki miał miejsce w Warszawie w sobotę 11 listopada
— W marszu nie brało udział 60 tys. separatystów rasowych i zdecydowanie nie można zgadzać się na hasła, które były reprezentowane przez mniejszość i to znaczną. Marsz jest bardzo dużą imprezą i nie ma co się dziwić, że byli tam ludzi o skrajnych poglądach. Ale przekaz, który poszedł w świat powinien zostać odkłamany. Na szczęście rząd, prezydent i prezes partii rządzącej zabrali głos i jasno powiedzieli, że nie zgadzają się z hasłami rasistowskimi — mówił dr. Sebastian Gajewski w „Politycznym podsumowaniu tygodnia”.
— Poszły w świat przekłamane depesze, które nie zostały sprawdzone, a korespondenci nie zweryfikowali tych informacji, tylko je opublikowali. Reakcja naszych placówek za granicą powinna być natychmiastowa — tak jak było to w Stanach Zjednoczonych Ameryki — i informacje powinny zostać odkłamane. Ja zdecydowanie nie zgadzam się z hasłami, które poszły w świat, aczkolwiek jest to zrozumiałe, że najbardziej chwytliwe będą najbardziej skrajne hasła. Musimy walczyć z tą — jak można stwierdzić — już wojną informacyjną, która prowadzona jest przeciwko Polsce i Polakom – dodał dziennikarz "Faktu".