– Najnowszy termin ukończenia gazoportu w Świnoujściu to koniec 2015 r. Opóźnienie jest spore i Polska niewątpliwie na tym traci – mówił na antenie Telewizji Republika dr Jarosław Ćwiek-Karpowicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Ekspert uważa, że powodem kolejnych opóźnień są problemy natury technicznej. – Takie duże inwestycje są mocno skomplikowane. Warto jednak spojrzeć na Litwę, która ma już mobilny gazoport LNG o podobnej przepustowości. Może się okazać, że jest to inwestycja lepsza i tańsza od tej, którą realizuje Polska – uważa Ćwiek-Karpowicz.
Gazoport ruszy jesienią?
Innego zdania jest Piotr Maciążek, analityk portalu defence24. Jego zdaniem, zamieszanie wokół terminalu w Świnoujściu wynika głównie z problemów natury prawnej. – Projekt jest realizowany w sposób wielostopniowy, ponieważ niektóre instalacje gazoportu potrzebują certyfikacji – wyjaśniał Maciążek. – Poślizg w budowie związany jest m.in. z kryzysem budowalnym, którego polski rząd nie mógł przewiedzieć – dodał.
Analityk zdradził, że według jego źródeł „błękitne paliwo” dotrze do Świnoujścia najprawdopodobniej na przełomie października i listopada, po czym nastąpi faza rozruchu terminala i przygotowanie go do komercyjnej działalności, czyli sprzedaży gazu. – Ile to potrwa? Trudno powiedzieć – stwierdził Maciążek.
Rewolucja łupkowa
Dr Ćwiek-Karpowicz pytany o działania Stanów Zjednoczonych w kontekście dystrybucji LNG stwierdził, że warto zwrócić uwagę również na inne kraje np. Norwegię. – USA dysponują wieloma terminalami LNG, ale przed tzw. rewolucją łupkową były one zaprojektowane główne w celu odbioru gazu. Jeszcze kilka lat temu sprzedaż „błękitnego paliwa” stanowiła 24 proc. wszystkich transakcji światowych. Dziś jest to już prawie 30 proc. – mówił dr Ćwiek-Karpowicz.
Z kolei jak przyznał Piotr Maciążek, rewolucja łupkowa w Polsce znajduje się obecnie w okresie schyłkowym, a firmy, które dysponują technologiami potrzebnymi do wydobycia tego gazu wycofują się z naszego kraju. – Szansy dla Polski upatrywałbym raczej w połączeniu gazowym Adriatyk-Bałtyk, które będzie przebiegać przez kraje Grupy Wyszehradzkiej w kierunku Chorwacji – mówił.