Wysocka-Schnepf ma prowadzić debatę prezydencką TVP? Sztaby protestują

Decyzja o powierzeniu prowadzenia debaty TVP w likwidacji Dorocie Wysockiej-Schnepf wywołała lawinę sprzeciwu. Sztaby kandydatów protestują, wskazując na jej skrajną stronniczość i jawne zaangażowanie polityczne.
Debata 12 maja
Debata prezydencka, zaplanowana na 12 maja, ma być wspólnie transmitowana przez TVP w likwidacji, TVN i Polsat. W wydarzeniu mają wziąć udział wszyscy kandydaci zarejestrowani przez Państwową Komisję Wyborczą. Już samo ogłoszenie, że sygnał z debaty będzie dostępny wyłącznie dla tych trzech mediów, wywołało oburzenie wielu środowisk, które zwracają uwagę, że pominięcie innych nadawców informacyjnych ogranicza realną równość dostępu do informacji.
Krytycy podkreślają również, że obecny kształt TVP w likwidacji, przejętej siłowo przez ludzi związanych z rządem Donalda Tuska, budzi poważne wątpliwości co do obiektywizmu i uczciwości relacjonowania tak ważnego wydarzenia.
TVP w likwidacji stawia na swoją propagandystkę
Według oficjalnych informacji, debatę ma prowadzić trójka prowadzących: Piotr Witwicki (Polsat), Radomir Wit (TVN) oraz Dorota Wysocka-Schnepf z TVP w likwidacji. To właśnie ta ostatnia postać wzbudza największe kontrowersje. Jak relacjonują przedstawiciele sztabów, aż 8 z 10 obecnych delegatów wyraziło zdecydowany sprzeciw wobec jej udziału w debacie.
Dorota Wysocka-Schnepf od dawna nie ukrywa swojej przychylności wobec obecnej władzy. Jej publiczne wypowiedzi, dobór tematów i gości, a także sposób prowadzenia rozmów wskazują jednoznacznie na stronniczość. Mimo to, TVP w likwidacji forsuje jej występ.
Wątpliwości dotyczące bezstronności Wysockiej-Schnepf pojawiają się nie po raz pierwszy. Krytycy przypominają, że jej mąż, Ryszard Schnepf, z nominacji obecnej władzy pełni funkcję chargé d’affaires w ambasadzie RP we Włoszech, co całkowicie kompromituje jej deklarowaną niezależność dziennikarską. Obecność osoby tak ściśle powiązanej z obozem rządzącym w roli prowadzącej kluczową debatę prezydencką budzi poważne obawy o manipulowanie przekazem i faworyzowanie jednego z kandydatów.
Wielu obserwatorów zwraca uwagę, że przy tak jawnych powiązaniach rodzinnych nie można mówić o żadnej bezstronności, a forsowanie jej kandydatury to jawna kpina z zasad równości i uczciwości wyborów.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X