Dorota Kania o książce "Resortowe dzieci. Politycy": Mamy mnóstwo tropów, pokazujących, czym naprawdę była III RP
Gościem Ryszarda Gromadzkiego w programie "Republika na żywo" była Dorota Kania, współautorka cyklu książek "Resortowe dzieci". Rozmowa dotyczyła III części książki "Resortowe dzieci. Politycy", której oficjalna premiera odbędzie się jutro.
– "Resortowe dzieci" jest to na razie tryptyk, ale powstaną jeszcze dwie księgi i łącznie będzie to pięcioksiąg - mówiła na antenie Telewizji Republika Dorota Kania, współautorka książki. - Kolejna książka poświęcona zostanie biznesmenom, a następna ludziom nauki. Jak dotąd nie powstała książka poświęcona infiltracji wyższych uczelni, dlatego ta piąta część jest bardzo wyczekiwana - zaznaczyła Kania.
"W każdej części opisani są ludzie, którzy mieli kluczowy wpływ na III RP"
– Część poświęcona politykom także była bardzo wyczekiwana, dlatego napisaliśmy książkę o klasie politycznej III RP - powiedziała współautorka książki. - Pierwsza część poświęcona została prezydentom III RP, a część druga w szczególności Ministerstwu Spraw Zagranicznych. W każdej części opisani są ludzie, którzy mieli kluczowy wpływ na III RP - dodała Kania.
– W naszej pracy opieramy tylko i wyłącznie na dokumentach, nie czerpiemy wiedzy z zasłyszanych plotek - podkreślała Kania. - Przy Aleksandrze Kwaśniewskim, pojawiła się notatka o jego żydowskich korzeniach i my tę notatkę przytaczamy - dodała.
"Tutaj mamy mnóstwo tropów, pokazujących, czym naprawdę była III RP"
– Bardzo dużo uwagi poświęciłam Bronisławowi Komorowskiemu - powiedziała autorka. - Dzieliliśmy się tematami i ja zajmowałam się akurat Bronisławem Komorowskim. Bardzo gorąco polecam ten rozdział, bo opisuje on trop leśniczówki we Władysławowie, do której jeździł Bronisław Komorowski. - Najemcą był bardzo znany biznesmen, współpracownik Służb Specjalnych PRL-u - zaznaczył Kania.
– Tutaj mamy mnóstwo tropów, pokazujących, czym naprawdę była III RP - stwierdziła Kania.
"To, że ktoś jest z resortowej rodziny, nie oznacza, że jest bohaterem tej książki"
– To, że ktoś jest z resortowej rodziny, nie oznacza, że jest bohaterem tej książki - mówiła Dorota Kania. - Chodzi o to, jaki ci ludzie teraz mają stosunek do państwa, jak się zachowują, jak działają. To jest dla nas wyznacznik, który naprowadzał nas na to, by zająć się konkretnymi ludźmi - dodała.
– Pisząc te książki, opieraliśmy się na dokumentach - mówiła autorka. - Początkowo miała powstać tylko jedna książka. - Potem wydawca stwierdził, że skoro jest tyle dokumentów, szkoda by było, żeby powstała tylko jedna część - powiedziała Dorota Kania.