– Myślę, że w tej sytuacji 100 procent racji jest po stronie pani premier, a nie jej przeciwników – komentował w studiu TOK FM decyzje szefowej rządu w kwestii przyjmowania uchodźców, Ludwik Dorn. We wtorek premier Kopacz apelowała do partii opozycyjnych o wspólne spotkanie ws. uchodźców, jednak poza koalicyjnym PSL na spotkaniu nie zjawili się szefowie innych ugrupowań.
Wczoraj odbyło się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów spotkanie ws. uchodźców, w którym udział wzięli tylko przedstawiciele Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. – Szkoda bardzo, że dzisiaj patrzę na te puste krzesła. Szkoda, że nie ma z nami Leszka Millera i Jarosława Kaczyńskiego – komentowała brak przedstawicieli opozycji premier Kopacz.
Jak tłumaczył dzisiaj Ludwik Dorn w rozmowie z Janiną Paradowską, sytuacja w której jest Polska jest na tyle poważna, że bez względu na poglądy i przynależność partyjną, przedstawiciele ugrupowań powinni się spotkać. – Rzadko zdarza się tak, że w jakimś sporze politycznym, racje podzielone są tak nierówno (...), w tej chwili opozycja PiS, SLD i żadna inna opozycja, nie ma żadnych racji – podsumował brak udziału partii w dyskusji Dorn.
Polityk podkreślił też, że w sytuacji kiedy premier Kopacz stara się zebrać wszystkie partie aby podjąć dyskusje na temat uchodźców i dostosować się do decyzji narzucanych przez Brukselę "100 procent racji jest po stronie pani premier, a nie jej przeciwników", którzy krytykują działania polskiego rządu. – Pani Sadurska (szefowa kancelarii prezydenta Dudy Małgorzata Sadurska - red.) mówi, żeby pani premier określiła ile Polska może przyjąć uchodźców – mówił Dorn, wskazując jednocześnie, brak działań ze strony samego prezydenta w kwestii imigrantów. – Prezydent nie powinien zostawiać pani premier w tej sytuacji na lodzie – dodał polityk.
Solidarność wobec partnerów w Unii i NATO
– Polska musi się określił wobec Unii Europejskiej, wobec Grecji, Włoch – komentował ten plan Dorn, podkreślając, że obecne działania polskich władz mają znaczenie dla naszych przyszłych kontaktów z partnerami w Europie i na świecie.
– Jest kwestia solidarności międzyludzkiej i solidarności z naszymi partnerami w Unii, w NATO (...) kiedy przyjdzie czas dyskusji o sankcjach wobec Rosji, o obecności NATO w Polsce, łącznie ze stałymi bazami, to nasi partnerzy mogą powiedzieć: A gdzie byłeś Kainie, kiedy nas podmywało – tłumaczył polityk. – Moim zdaniem to chodzi o bezpieczeństwo narodowe – dodał.
Jak wiadomo od zeszłego tygodnia, Ludwik Dorn polityk wcześniej związany z PiS, będzie kandydował na listach PO w jesiennych wyborach do Sejmu.
Czytaj więcej: