Walentyna Łojewska, dziennikarka białoruskiego Radia Racja, która od lat zajmuje się dokumentowaniem "zbrodni" popełnionych przez Żołnierzy Niezłomnych została nominowana w III edycji ogólnopolskiego konkursu Instytutu Pamięci Narodowej na Audycję Historyczną Roku. Instytut wyróżnił ją za audycję radiową pt. „Wciąż ich widzę”.
"To ci żołnierze, którzy siebie nazywali spadkobiercami tradycji Armii Krajowej, pod dowództwem majora Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka” czy kapitana Romualda Rajsa ps. „Bury” mordowali, gwałcili, okradali, wyganiali z ich domów rdzenną ludność Podlasia” – pisała w 2003 r. Łojewska w „Przeglądzie Prawosławnym”, co cytuje dziś portal prawy.pl.
Do nominacji tej odniósł się w rozmowie z "Naszym Dziennik" odniósł prof. Mieczysław Ryba, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. – Warto się zastanowić, w imię czego podjęto decyzję o tej nominacji. Czy to jest przeoczenie, czy może ta decyzja zapadła mimo wiedzy o jej poglądach – mówił profesor. Wskazywał, że jeżeli jest to drugi powód, oznacza to, że polityka historyczna dalej funkcjonuje w ramach relatywizmu i fałszywego dialogu, który rzekomo ma łączyć. – Natomiast w kontekście zamętu wokół mjr. Łupaszki i kpt. Burego takie działanie IPN sprawia, że myli się nam, kto był bohaterem, a kto ofiarą – ocenił.
W ocenie prof. Ryby decyzja IPN jest kompromitująca bez względy okoliczności w jakich została podjęta. – Bez wątpienia w obu sytuacjach, a więc wiedzy lub jej braku, jest to rzecz kompromitująca. Gdy mówimy o inicjatywach organizowanych lub wspieranych przez IPN, to dorobek zawodowy każdego z uczestników musi być weryfikowany. Jednak gdyby była to decyzja celowa, byłoby to jeszcze gorsze, niż gdyby doszło do niewiedzy lub pomyłki – tłumaczył.
Swojego oburzenia nie kryją także rodziny Niezłomnych. – To oburzające, że tak szacowna instytucja jak IPN nie sprawdza kogo nominuje do nagród. Osoba, która publicznie szkaluje imię Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” czy Romualda Rajsa „Burego” nie powinna być brana pod uwagę przy tego typu nominacjach. „Łupaszka” był postrzegany przez ludność cywilną zarówno polską jak i białoruską jako gwarant ochrony przed atakami zbrojnych grup komunistycznych bandytów – mówi w rozmowie z portalem prawy.pl Jerzy Lichtarowicz, przedstawiciel rodziny „Łupaszki”.