Trzydzieści dziewięć lat temu ogłoszono wprowadzenie stanu wojennego przez Wojciecha Jaruzelskiego, który trwał 586 dni i zakończył się 22 lipca 1983 roku. W tym czasie wiele osób straciło życie. Szacuje się, że liczba ofiar wyniosła od kilkudziesięciu do ponad stu osób.
- To, co zrobił gen. Jaruzelski, pozbawiło nas nadziei i oddaliło od zmian na kolejne 10 lat. Jaruzelski ukradł ludziom 10 lat życia. Stan wojenny podciął nadzieję, która dopiero w połowie lat 80. zacznie powoli kiełkować, wraz z odradzającymi się strukturami Solidarności - mówił w Polskim Radiu 24 Piotr Dmitrowicz, historyk, dyrektor Muzeum im. Jana Pawła II i kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Ekspert odniósł się do słów Wojciecha Jaruzelskiego, które wypowiedział, wprowadzając stan wojenny:
- To słowa przerażające i absolutnie kłamliwe. To twierdzenia, które słyszeliśmy przez cały okres trwania Solidarności i w latach 80., o ojczyźnie, która jest na skraju przepaści i tym, że fatalna sytuacja gospodarcza to wina Solidarności i strajkujących. Ten system był absolutnie niewydolny. W latach 80. dopadł go kolejny wielki kryzys, a gen. Jaruzelski nie potrafił sobie z nim poradzić. Nawet po formalnym zakończeniu stanu wojennego 22 lipca 1983 r. wszystkie próby reform były wręcz dramatyczne. Gospodarka był w fatalnym stanie, a zadłużenie Polski wyniosło ponad 10 mld dolarów. To kłamstwo na kłamstwie, które do dzisiaj pokutuje, także tzw. mniejsze zło - zaznaczył.
- 13 grudnia gen. Wojciech Jaruzelski wraz z gen. Czesławem Kiszczakiem i towarzyszami z resortów siłowych wypowiedzieli wojnę Polakom, w wyniku czego zginęło, w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach ok. stu osób - podkreślił historyk.
- Mówił, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego zapadła 12 grudnia. Decyzja o tym, że do takiego rozwiązania prędzej czy później dojdzie, zapadła w sierpniu 1980 r. gdy na wybrzeżu trwały strajki, zakończone porozumieniami sierpniowymi. Komuniści już wtedy zdecydowali, że będą przygotowywali rozwiązanie siłowe, ono tylko w kolejnych miesiącach ewoluowało - powiedział Dmitrowicz.