– Przede wszystkim kontradyktoryjność w procesie karnym wprowadzona przez rząd PO– PSL powodowałaby to, co się dzieje we Włoszech, tam z roku na rok setki spraw się przedawnia, ponieważ oskarżeni, którzy dysponują środkami finansowymi mogą odwlekać postępowanie tak, aż się przedawni i nie dojdzie do skazania – tłumaczył w Telewizji Republika rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
W lipcu 2015 r. w życie weszła nowa procedura karna, zmieniająca filozofię prowadzenia procesu. Uczyniła ona sędziego bezstronnym arbitrem rozsądzającym spór między oskarżycielem a obroną – nosi to nazwę kontradyktoryjności, w miejsce wcześniejszego modelu tzw. inkwizycyjności, gdy na sądzie ciąży inicjatywa dowodowa w postaci przesłuchiwania świadków i zbierania dowodów.
Na mocy nowelizacji Kodeksu postępowania karnego dokonanej przez rząd PiS, która weszła w życie w połowie kwietnia tego roku, nastąpiło odejście od kontradyktoryjnego procesu karnego i powrót do modelu sprzed reformy wprowadzonej 1 lipca 2015 r. Na sądzie ponownie - jak przed zeszłoroczną reformą - ciąży inicjatywa dowodowa.