Dzięki deklaracji podpisanej przez premierów Polski Mateusza Morawieckiego i Izraela Beniamina Netanjahu nasz kraj zyskał kartę przetargową w sporach międzynarodowych dotyczących polskiej przeszłości. Dodatkowo po raz pierwszy w historii antypolonizm został zrównany z antysemityzmem, a Izrael uznaje punkt widzenia polskiej polityki historycznej.
Komentatorzy zwracają uwagę, że w deklaracji nie znalazł się temat żydowskich roszczeń, którymi od lat straszą środowiska antysemickie.
Praca nad wspólną deklaracją trwała przez kilka miesięcy. Negocjacje były trzymane w tajemnicy, bo obie strony chciały przedyskutować treść z dala od politycznych emocji. Te są bowiem zarówno w Polsce, jak i po stronie izraelskiej tak duże, że mogło dojść do paraliżu prac. Stąd też wynikało tempo zmiany w ustawie o IPN przeprowadzonej przez Sejm. Zaskoczenie nie dało szans na zorganizowanie jakiejkolwiek kampanii przeciwko polsko-izraelskiemu porozumieniu. Ostatecznie zmiana w prawie została przegłosowana zdecydowaną większością głosów.
Treść przez polityków PiS oceniana jest jako przełomowa. „Zawsze byliśmy zgodni, że sformułowania „polskie obozy koncentracyjne/polskie obozy śmierci” są rażąco błędne i pomniejszają odpowiedzialność Niemców za tworzenie tych obozów. Działający w trakcie wojny Rząd RP na uchodźstwie starał się powstrzymać te nazistowskie działania” – czytamy w deklaracji.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W DZISIEJSZYM WYDANIU GAZETY POLSKIEJ CODZIENNIE!
Zapraszamy do kiosków po piątkowe wydanie „Codziennej”.
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 28 czerwca 2018
Natomiast już w sobotę wraz z #GPC dodatek „Niecodzienna Gazeta Polska”.
Polecamy‼️ pic.twitter.com/r7f1kliz3u