Przejdź do treści

Czy można nazywać przeciwnika politycznego "nekrofilem" i "psychopatą"? Żenujące tłumaczenia Kidawy-Błońskiej. Po prostu zero refleksji!

Źródło: zrzut ekranu: youtube/Platforma Obywatelska

Zdaniem wicemarszałek Sejmu, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przeciwników politycznych najwyraźniej można nazywać „psychopatami” i „nekrofilami”, jeżeli pozwala na to „kontekst”, a w ogóle chamstwo w debacie publicznej to wina PiS. W taki sposób można bowiem zinterpretować część dużego wywiadu kandydatki Platformy Obywatelskiej na prezydenta dla portalu Onet.pl.

 

Prowadzący rozmowę dziennikarze Onetu, Witold Jurasz i Janusz Schwertner zapytali polityk o wywiad z 2010 r. dla „Plus Minus”. Był to czas wyborów prezydenckich, które wygrał Bronisław Komorowski, wówczas nie tylko kandydat PO na prezydenta, ale i marszałek Sejmu pełniący obowiązki głowy państwa po śmierci urzędującego prezydenta Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej. Kidawa-Błońska, wtedy rzeczniczka sztabu Bronisława Komorowskiego, udzieliła redaktorowi Robertowi Mazurkowi wywiadu, w którym próbowała usprawiedliwiać skandaliczne wypowiedzi partyjnych kolegów i autorytetów wspierających kandydata PO na temat prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Pod adresem kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta, który dopiero co stracił brata bliźniaka, padały m.in. takie określenia jak „psychopata” czy „nekrofil”- nie tylko ze strony polityków pokroju Janusza Palikota, ale również tzw. „ludzi kultury”.

– Nie widzi pani w określeniach „psychopata” i „nekrofil” agresji? – pytali dziennikarze Onetu, nawiązując do rozmowy z 2010 r.. Wicemarszałek stwierdziła, że wszystko „zależy od kontekstu”. Redaktorów ta odpowiedź nie usatysfakcjonowała, więc zadali pytanie, czy jest kontekst, który pozwala używać takich słów.

– Jeżeli zachowania polityka na to wskazują…- stwierdziła kandydatka PO na prezydenta. Dziennikarze Onetu zwrócili uwagę na liczne apele, aby nie używać w debacie publicznej sformułowań stygmatyzujących osoby chore.

– Nie powinno się używać takich słów i ja ich nie używam, ale słowo „psychopata” definiuje pewien rodzaj nagannych zachowań-oceniła polityk. W podobny sposób odniosła się również do sytuacji, która miała miejsce na uroczystościach z okazji stulecia Zaślubin Polski z Morzem w Pucku, kiedy to grupa osób gwizdała podczas wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy. Kidawa-Błońska podkreśliła, że ona sama nie gwizdała, za to w ostatnich latach była wielokrotnie wygwizdywana i opluwana.

– Ze strony PiS pojawiło się przyzwolenie dla zachowań i słów, których nie akceptuję – prezes rządzącej partii pozwala sobie na stwierdzenie, że ja mam zdradziecką mordę. Politycy PiS nie mają moralnego prawa, żeby dzisiaj oburzać się, że spotyka ich to, co sami stworzyli- dodała, „zapominając” najwyraźniej, że emocjonalne słowa lidera Prawa i Sprawiedliwości o „zdradzieckich mordach”, tak chętnie wykorzystywane przez opozycję jako rzekomy przykład „mowy nienawiści” stosowanej przez polityków PiS, były w istocie wypadkową wielu lat używania przez polityków opozycji, a także jej sympatyków i autorytety, określeń typu „nekrofil” i „psychopata”, zakłócania miesięcznic smoleńskich, wybiórczego cytowania śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego (znieważanego i wyśmiewanego przez polityków i sympatyków PO także już za życia) tylko po to, aby sprowokować jego brata, „żarcików” o „krwawej Mary” lub „Zimnym Lechu” czy przypisywanie braciom Kaczyńskim odpowiedzialności za katastrofę smoleńską.

Na to wszystko dziwnym trafem Małgorzata Kidawa-Błońska i jej partyjni koledzy jakoś nie zwracali uwagi. A może, jeżeli tak bardzo ubolewa się nad podzielonym polskim społeczeństwem, regularnie wygłasza pensjonarskie frazesy o tym, że niedługo będziemy mieć w Polsce "Romeo i Julię", naprawdę wypadałoby najpierw przyjrzeć się sobie, a później dopiero perfidnie wyciągać emocjonalne słowa przez lata prowokowanego polityka. Najwyraźniej opozycji na taką refleksję jednak nie stać, choć od wicemarszałek Sejmu naprawdę można wymagać nieco więcej. 

Onet.pl

Wiadomości

Trump dobitnie o wynikach wyborów w Niemczech

Sanah i Mazowsze "ubrane w fartuszek". Wow!

Watykan: Papież ma również problem z nerkami

Baza na Morzu Śródziemnym ma wpaść w rosyjskie łapy

Wybory w Niemczech. Kto zbuduje nowy rząd?

Niemcy: Olaf Scholz przyznał, że jego partia poniosła dotkliwą porażkę

Ściśle Jawne: nieznana historia i powiązania minister Barbary Nowackiej

Samochód wyciągnięty z jeziora. Właściciel był pod wpływem alkoholu

Minister Paprocka: Musimy ustawiać priorytety zaczynając od pieniędzy na obronność

Zlikwidowany gang handlujący kobietami – 48 ofiar uratowanych

We Włoszech odbyły się manifestacje związane z trzecią rocznicą napaści Rosji na Ukrainę

Bagiński: Donald Trump potwierdził nasz sojusz oraz budowę Fort Trump

Stan zdrowia Papieża Franciszka nadal krytyczny

Poseł od Tuska chce "ściszyć" kościelne dzwony

Lis chciał upokorzyć prezydenta Dudę, ale „Boli, że Trump zaprosił Dudę, a Tuska nie”

Najnowsze

Trump dobitnie o wynikach wyborów w Niemczech

Wybory w Niemczech. Kto zbuduje nowy rząd?

Niemcy: Olaf Scholz przyznał, że jego partia poniosła dotkliwą porażkę

Ściśle Jawne: nieznana historia i powiązania minister Barbary Nowackiej

Samochód wyciągnięty z jeziora. Właściciel był pod wpływem alkoholu

Sanah i Mazowsze "ubrane w fartuszek". Wow!

Watykan: Papież ma również problem z nerkami

Baza na Morzu Śródziemnym ma wpaść w rosyjskie łapy