Dziś w Waszyngtonie odbędzie się spotkanie sekretarza stanu Rexa Tillersona z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Tematem rozmów ma być głównie sytuacja w Syrii oraz na Ukrainie. Biały Dom ujawnił informację o spotkaniu dopiero w poniedziałek – pisze w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie" Wiktor Młynarz.
Będzie to już trzecie oficjalne spotkanie polityków, chociaż panowie znają się z czasów, gdy Tillerson ze strony ExxonMobil przewodził moskiewskim interesom tej spółki paliwowej. Pierwsze spotkanie szefów dyplomacji, 16 lutego na szczycie G20 w Bonn, opisywane było jako „niezręczne”. Drugie miało miejsce 12 kwietnia – po jego zakończeniu Ławrow stwierdził, że stosunki pomiędzy oboma państwami jeszcze nigdy nie były tak złe.
Wątpliwe, aby obecne spotkanie miało je naprawić. Jeśli chodzi o Ukrainę, to stanowisko USA pozostaje niezmienne. Rosja powinna wycofać wszystkie swoje siły ze wschodniej Ukrainy i zaprzestać jakiejkolwiek pomocy dla prorosyjskich separatystów. Równocześnie Krym powinien powrócić do Ukrainy. Dopiero spełnienie tych warunków będzie podstawą do zniesienia sankcji.
Nieco więcej Rosjanie mogą ugrać w sprawie Syrii. Prezydent Rosji Władimir Putin popiera wprawdzie prezydenta Baszara al-Asada, a USA rebeliantów, ale zaangażowanie w konflikt syryjski ma wyjątkowo małe poparcie amerykańskich obywateli. Deeskalacja konfliktu i poszukiwanie kompromisowego rozwiązania jest więc dla Partii Republikańskiej (GOP) dopuszczalną opcją, zwłaszcza przed przyszłorocznymi wyborami do Senatu. Wówczas Republikanie mogliby zwiększyć liczbę swoich reprezentantów w izbie wyższej Kongresu, co utrudni Demokratom blokowanie mównicy. Jednak ceną za ograniczenie obecności USA w regionie będzie zapewne całkowite odcięcie się Moskwy od sojuszu z Iranem.
3 maja Tillerson ogłosił, że Syria będzie pierwszym obszarem, na którym dyplomaci obu państw spróbują osiągnąć porozumienie. Według niego chcą tego obaj prezydenci. Wiadomo również, że Trump odbył rozmowę telefoniczną z Putinem, a jednym z jej tematów było powołanie specjalnego zespołu dyplomatów, który ma się zająć poprawą stosunków bilateralnych. Syria ma być pierwszym zadaniem tego zespołu – obie strony deklarują, że chcą zawieszenia broni, które pozwoli dostarczyć pomoc humanitarną mieszkańcom i stanie się zalążkiem procesu pokojowego.
Jednym z tematów, które być może zostaną podjęte, jest sprawa ExxonMobil. Ta firma, w której niegdyś pracował Tillerson, ma podpisany kontrakt z rosyjskim koncernem petrochemicznym Rosnieft na wspólną eksploatację złóż ropy na dnie Morza Czarnego. Jednak wprowadzone po agresji na Ukrainę sankcje nie pozwoliły na rozpoczęcie współpracy. ExxonMobil kilkakrotnie występował o specjalne pozwolenie na działalność w Rosji mimo nałożonych na Kreml kar (ostatnio w kwietniu), jednak na razie go nie otrzymał. Być może Ławrow będzie próbował przekonać do tego Tillersona – Rosja jest żywotnie zainteresowana eksploatacją tych złóż, jednak bez amerykańskiej technologii wydobywczej może być to niemożliwe.
Cały artykuł w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"