Jak w każdą środę pierwszym gościem redaktor Doroty Kani w programie „Dziennikarski poker” na antenie Telewizji Republika był dr Jerzy Targalski.
Na początek prowadząca zapytała o kłótnie niemal wszystkich opozycyjnych kandydatów.
– Trwa walka o elektorat. Wszyscy uczestnicy tej walki, których pani wymieniła, toczą bój o tych samych wyborców. Albo ci wyborcy będą głosowali na Trzaskowskiego, albo na Hołownię i Biedronia. Albo na Tanajno, albo na Bosaka. I tutaj nie ma, wie pani, żadnego zmiłuj się. To jest walka polityczna o wyborcę- wskazał dr Targalski.
- Kilka miesięcy temu, kiedy jeszcze nawet nie zaczęła się kampania, powiedział pan, że wygra ten, kto mocniej zagra na emocjach. W tej chwili emocje są wszędzie, więc teraz nie można chyba traktować ich jako wyznacznik -zauważyła Dorota Kania.
– Chodzi o skalę tych emocji. Proszę zauważyć, że Kosiniak-Kamysz, typowany dotąd na głównego przeciwnika Andrzeja Dudy, jest teraz bardzo słabo notowany. Bo trzyma się z daleka, jego taktyka polega na tym, że pozwala Trzaskowskiemu, Hołowni i Biedroniowi zagryźć się nawzajem. Gdyby im się to udało, pole głównego przeciwnika obecnego prezydenta zostałoby dla Kosiniaka-Kamysza- wskazał politolog.
Pytany o to, czy Andrzej Duda wygra wybory swoim spokojem, dr Jerzy Targalski ocenił, że to się dopiero okaże.
– Zobaczymy, bo na pewno będzie druga tura. PiS, idąc na deal z PO, zgadzając się na zmianę kandydata Platformy…- stwierdził.
- Według mnie to nie sprawa PiS, tylko Porozumienia Jarosława Gowina, bo można mieć przypuszczenia, że to było tzw. „dogadanie się” Gowina z dawnymi kolegami z PO – oceniła prowadząca.
– Takie rozmowy były prowadzone i dalej są prowadzone, ale ci, którzy by z PO ewentualnie w większej liczbie przeszli do Gowina, nie za bardzo chcą się zgodzić, aby Gowin był szefem. Myślę jednak, że ostatnie słowo należało tu do Jarosława Kaczyńskiego i chodzi mi o pokazanie, jaki jest efekt tego – moim zdaniem – dealu- powiedział politolog.
– Jest taki efekt, że mamy Trzaskowskiego, który walczy z innymi konkurentami prezydenta Dudy. Gdyby została Kidawa-Błońska, to już by z nikim nie walczyła, co najwyżej z Tanajno. Cała reszta walczyłaby natomiast z prezydentem Dudą, więc widać teraz, że deal się opłacił. Trzej kandydaci nawzajem się zagryzą i tym lepiej dla prezydenta Dudy. Ale na polu pozostanie zawsze jeden niedogryziony i to on zbierze wszystkie głosy antyPiS- dodał Targalski.
Dorota Kania zapytała również o to, w jaki sposób obecna sytuacja może wpłynąć na poszczególne ugrupowania.
– Jeżeli chodzi o SLD, to Biedroń został chyba celowo wystawiony po to, żeby zakończyć swoją karierę polityczną w Polsce i dać spokój Czarzastemu. Dla polityka najważniejszym zadaniem jest pozbycie się swojego konkurenta, więc Czarzasty osiągnął swój cel. Każdy polityk walczy najpierw o pozbycie się konkurenta, a potem dopiero o zwycięstwo swojej partii- stwierdził politolog.
– Tę samą sytuację mamy między Hołownią a Trzaskowskim. Hołownia został wymyślony jako zaczątek następnej formacji, która przejmie główny trzon PO i niejako zastąpi Platformę. Ta część PO, która nie chce zejść do grobu wystawia Trzaskowskiego. Ale o tym, kto zwycięży, decydować będzie poparcie zewnętrzne. Budka się broni, daje Trzaskowskiego i oni walczą między sobą. Musi być ktoś, kto polegnie i przejmie obóz przegranego- podkreślił.