Czarnek wyjaśnia. To dlatego ustawa dyscyplinująca sędziów jest konieczna!
– W Niemczech jest tak, że jest taka forma dyscyplinowania sędziów, którzy łamią nagminnie i z premedytacją przepisy prawa w sposób rażący – powiedział w rozmowie z Marcinem Bąkiem w programie Telewizji Republika "Wolne głosy - popołudnie" poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnek
– Hasło ustawa dyscyplinująca sędziów wywołuje taki ciąg skojarzeń, PiS chce pozamykać sędziów, którzy będą wydawać niepokorne wyroki - zaczął Marcin Bąk.
– Od razu ucinamy spekulacje, co do tego samego zamykania. Odpowiedzialność prawno-karna sędziów za łamanie przepisów prawa, zasad praworządności, przekraczanie, rażące naruszanie prawa, to jest odpowiedzialność charakterystyczna dla Niemców. W Niemczech jest tak, że jest taka forma dyscyplinowania sędziów, którzy łamią nagminnie i z premedytacją przepisy prawa w sposób rażący - mówił Przemysław Czarnek.
– Natomiast w tym projekcie ustawy w ogóle nie ma żadnej odpowiedzialności prawno-karnej, więc o żadnym zamykaniu mowy nie ma, nikt żadnych sędziów zamykać nie będzie - dodał.
– Jest odsuwanie, ale sędzia stwierdza, że nie będzie stosował przepisów ustaw polskich, bo wydają mu się niezgodne z prawem unijnym, albo z konstytucją, bez skierowania pytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego, bez skierowania pytanie prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, tylko sam sobie stwierdza, ze nie będzie stosował, bo uważa, że są nielegalne, więcej uważa, że nielegalnie orzekł sędzia w pierwszej instancji, bo według niego nie jest sędzią, bo został powołany przez tą ohydną KRS, którą PiS uchwalił i nie będzie w tej sprawie orzekał, za nic mając stronę, która czeka na stwierdzenie nabycia spadku, która czeka na alimenty dla dziecka - mówił polityk.
– Co możemy zrobić z tym sędzią, jeżeli nie pociągnąć go do odpowiedzialności dyscyplinarnej i w takich rażących sytuacjach, nagminnego niestosowania przepisów ustawy, pomimo tego, że jest obowiązująca, pociągając go do odpowiedzialności, w taki sposób, że przenosimy go na inne stanowisko, lub w pierwszej fazie karą pieniężnym, a w ostateczności jest usuwany z urzędu, bo nie nadaje się do tego stanowiska - podkreślił poseł PiS.