Gośćmi red. Marcina Bąka w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika byli europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki oraz Władysław Teofil Bartoszewski – kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego w wyborach do PE. – Proponowałbym opozycji, aby szukać tego co łączy. Rządy się w Polsce zmieniają, państwo polskie zostaje. Warto wspierać rząd, np. w sprawie zwiększenia budżetu dla Polski. To będzie ostatni budżet, dlatego tę "cytrynę" należy wycisnąć jak najmocniej – mówił europoseł PiS.
– Jest rzeczą oczywistą, że nikt nie przeprowadzi polexitu, ponieważ to bardzo trudne. Wielkiej Brytanii nie udało się przez trzy lata. Z prawnego punktu widzenia jesteśmy w Unii, ale siedzimy w ostatniej ławce. To jest niekorzystne, a dzieje się tak od kilku lat. Postrzegamy to jako aksamitny polexit – rozpoczął kandydat PSL-u w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Z rozmówcą nie zgodził się europoseł Czarnecki. Wskazał, że Polska "ma obecnie świetne wyniki, jeśli chodzi o wykorzystywania środków unijnych". – Jeśli udało się zgromadzić państwa bałtyckie, z Grupy Wyszehradzkiej czy częściowo z Bałkanów, odgrywamy zatem ważniejszą rolę, niż przed laty. Nie oznacza to oczywiście, że wszyscy nas lubią – mówił polityk. Wskazał, że "nie brak takich, którzy nie ukrywają, że nasze wspólne interesy nie są zbieżne".
– Polska staje się coraz bardziej konkurencyjna. Proponowałbym opozycji, aby szukać tego co łączy. Rządy się w Polsce zmieniają, państwo polskie zostaje. Warto wspierać rząd, np. w sprawie zwiększenia budżetu dla Polski. To będzie ostatni budżet, dlatego tę "cytrynę" należy wycisnąć jak najmocniej. Chodzi przecież o interes państwowy, nie partyjny – zwrócił się z apelem do polityków Koalicji Europejskiej.
Przemówienie Donalda Tuska
Tusk 3 maja br. ma wygłosić na Uniwersytecie Warszawskim wykład "Nadzieja i odpowiedzialność. O Konstytucji, Europie i wolnych wyborach". W połowie kwietnia powiedział dziennikarzom w PE w Strasburgu, że podczas wizyty w Polsce tego dnia będzie miał "coś ciekawego i ważnego do powiedzenia". Jak dodał, to dobry dzień, by mówić o konstytucji, miejscu Polski w Europie, znaczeniu wolności i wolnych wyborach.
– Pan przewodniczący Tusk zapewne powie coś interesującego, ale nie będzie to w żaden sposób rewolucyjne. Nie jest rycerzem na białym koniu. Odnoszę wrażenie, że najbardziej ekscytują się tym faktem członkowie Prawa i Sprawiedliwości – zasugerował Władysław Teofil Bartoszewski.
Europoseł Czarnecki zapewnił, że rząd "zachowuje olimpijski spokój". – 3 maja może być wielki huk, wiele hałasu o nic. Oczekiwanie jakiegoś przełomu? Bez żartów… Pan Tusk, w walce ze Schetyną, podgrzewa atmosferę, ale nie liczę na żadną rewolucję – podsumował.