Gośćmi red. Tomasza Sakiewicza w „Politycznej kawie” byli Ryszard Czarnecki, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości oraz poseł na Sejm Artur Dziambor z Konfederacji.
W czwartek w Sejmie odbyła się gorąca debata poprzedzająca głosowanie nad wotum zaufania dla gabinetu Mateusza Morawieckiego. W trakcie przemówienia premiera jego wypowiedź była wielokrotnie przerywana przez posłów opozycji, którzy kierowali w kierunku szefa rządu niewybredne komentarze. Do tego zjawiska odniósł się Ryszard Czarnecki.
– Jest to robione w sposób prymitywny. (…) Opozycja w Polsce, a może mówiąc precyzyjnie, Platforma Obywatelska czymś się różni od opozycji w Europie Zachodniej. (...) Opozycja w tamtych krajach we własnym dobrze pojętym interesie, niuansuje swój przekaz tzn. czasem w niektórych kwestiach pokazuje swoim wyborcom i swoi potencjalnym wyborcom ze w pewnych sprawach się rządem zgadza w prawach podstawowych i fundamentalnych. (…) w ten sposób uzyskuje większą wiarygodność. Opozycja totalna w Polsce mówi: nie bo nie. (…) Rząd w prawo opozycja w lewo. Sześć ostatnich wyborów w Polsce (…) wygrała prawica, obóz niepodległościowy. Może to ulżenie sobie i własnym emocjom daje satysfakcję osobistą politykom Platformy. Operowaniem hejtem i nienawiścią Platforma wyraźnie przegrywa. – powiedział europoseł.
Poseł Konfederacji Artur Dziambor stwierdził natomiast, że samo głosowanie nad wotum zaufania było wybiegiem politycznym ze strony rządzących i miało na celu wsparcie wizerunkowe prezydenta Andrzeja Dudy.
– To nic nie wniosło. To było działanie kampanijne. Trwa kampania prezydencka. To wotum zaufania dla rządu (…) miało być wzmocnieniem kampanii prezydenta Andrzeja Dudy. Wynikało to z tego, że sondaże nie dają mu już zwycięstwa w pierwszej turze. (…) Oczywiste było, że to wotum zaufania przejdzie, natomiast też oczywistą rzeczą dla pozycji także tej totalnej jest to, że będą zgłaszali wnioski o wotum nieufności dla kolejnych ministrów, bo takie jest prawo opozycji. Dzięki temu można coś powiedzieć, jest debata. Konfederacja nie ma takiej możliwości, bo ma tylko jedenastu posłów, ale oczywiście poparliśmy to twierdzenie, że rząd nie powinien otrzymać wotum zaufania za wiele różnych rzeczy. – wskazywał poseł.
Na tę wypowiedź zareagował Ryszard Czarnecki, który zaznaczył, że „pomysł, żeby zawiesić funkcjonowanie państwa jest pomysłem, który Was zbliża do platformy, bo oni też państwo jako takie negują, chociaż nie dorabiają do tego takiej ideologii jaką wy dorabiacie.”
Europoseł PiS odniósł się także do tzw. afery hakowej wokół Romana Giertycha.
– Rzecz wymaga nie tylko wyjaśnienia, ale może i śledztwa. To bowiem sytuacja, w której poprzez zbieranie haków i posługiwanie się szantażem uzyskuje się wpływ polityczny na decyzje podejmowane na szczeblu państwowym , (…) także na te, które mogły mieć kontekst ekonomiczny i gospodarczy. (…) Możemy mieć do czynienia z sytuacją swoistego pełzającego zamachu stanu. – ocenił Czarnecki.