Czarnecki o zablokowaniu przez PO międzynarodowego śledztwa smoleńskiego: To ucieczka przed odpowiedzialnością i rozliczeniem
–To, co zrobiła Platforma Obywatelska w Parlamencie Europejskim to wrzutka w ostatnią chwilę. Zrobili to po to, żeby sprawę utrącić. I to im się udało – mówił na antenie TV Republika eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki. W ten sposób polityk skomentował zablokowanie przez PO apelu o przeprowadzenie międzynarodowego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. – To ucieczka przed odpowiedzialnością i rozliczeniem – dodał
Czarnecki potwierdził doniesienia portalu rmf24.pl, który informował o tym, że to na wniosek eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej w ostatecznym dokumencie rezolucji Parlamentu Europejskiego nie znalazł się zapis wzywający do przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak mówił europoseł PiS, poprawki dotyczące treści rezolucji można było zgłaszać do wczoraj do godziny 16. Dopiero tuż przed tą godziną pojawił się wniosek o rozdzielenie wątku zwrotu wraku i apelu o przeprowadzenie międzynarodowego śledztwa. – Oczywiście to spowodowało, że część europosłów z różnych krajów, które nie chcą zrazić Rosji chętnie skorzystało z tej okazji i zagłosowało przeciwko międzynarodowemu śledztwu.
W opinii polityka, gdyby do rozdzielenia wątków nie doszło, rezolucja w pierwotnej wersji z całą pewnością uzyskałaby poparcie większości. Czarnecki mówił, że kwestia śledztwa była poruszana dużo wcześniej i ze strony Europejskiej Partii Ludowej do której należy Platforma Obywatelska, nie było żadnych zastrzeżeń.
– To, co zrobiła PO to wrzutka w ostatniej chwili, przeprowadzona po to, żeby sprawę utrącić. I to im się udało – powiedział. Zdaniem europosła, głos PE miałby większą moc nacisku wobec Rosji.
Czarnecki stwierdził, że europosłowie PO wystąpili w PE w roli sabotażystów.
Odnosząc się do argumentacji polityka PO, który tłumaczył, że nie było konieczności poparcia pierwotnej wersji rezolucji, bo polityka rządu po katastrofie była właściwa, ocenił, że nie ma w niej żadnej logiki.– To był czas, kiedy Donald Tusk mówił, że ówczesny premier Rosji – Władimir Putin to nasz człowiek w Rosji. Oni wierzyli, że z Rosją można coś załatwić. W tej kwestii bronią własnych siedzeń – przekonywał Czarnecki. Jak dodał, gdyby do śledztwa doszło, okazałoby się, że cała polityka polskiego rządu wobec Rosji zakończyła się kompletnym fiaskiem.
– To ucieczka przed odpowiedzialnością i rozliczeniem ws. smoleńska – skwitował.