Po ćwiczeniach miejscowych służb w gimnazjum w Drawsku Pomorskim siedmioro uczniów trafiło do szpitala. Straż pożarna, wojsko, policja i służby medyczne miały zaprezentować swą reakcję na ewentualny atak terrorystyczny.
Jak poinformowała stacja TVN24, pięcioro z zatrutych dzieci w piątek po południu zwolniono już do domu, a w szpitalu zostały dwie trzynastolatki. Stan jednej z nich jest ciężki.
Scenariusz ćwiczeń służb zakładał, że czterech uzbrojonych mężczyzn wdziera się do gimnazjum, mają broń i materiały wybuchowe. Ćwiczenia miały zachować wysoki stopień realizmu.
– Realizm zapewnia nam pewien komfort ćwiczenia. Można komuś powiedzieć, że pali się w tym miejscu i ma gasić, ale ten człowiek może sobie co innego wyobrażać. My tu nie zostawiamy miejsca na wyobrażanie. Strażacy przyjeżdżają i zastają pewną określoną sytuację – tłumaczył Jacek Dziurdz ze Straży Pożarnej w Drawsku Pomorskim.
W czasie ćwiczeń poszkodowani zostali uczniowie drawskiego gimnazjum. Jak przekazał reporter TVN24 z Drawska Pomorskiego, w czasie ewakuacji budynku szkoły uczniowie byli kierowani do namiotów. Tam niektóre dzieci poczuły się słabo ze względu na zaduch panujący w namiotach, innym miał zaszkodzić gaz, który miał symulować dym z pożaru.
Straż pożarna w Drawsku Pomorskim nie poczuwa się do winy.