– Widzę metody, jakimi opozycja atakuje rząd Beaty Szydło. Nie można widzieć tylko złych rzeczy. To, co robimy w tej chwili, my, czyli tzw. prawica, to jest coś nadzwyczajnego — powiedziała w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rotmistrza Pileckiego.
Córka polskiego bohatera podkreśliła, że rząd premier Szydło walczy z pozostałościami po poprzednich władzach, a żeby skutecznie uporządkować rzeczywistość nie wystarczy rządzić jedna kadencję, a przynajmniej trzy.
Zofia Pilecka podkreśliła, że ważne są kwestie wychowania nowego pokolenia. – Tata zawsze mówił, że młoda skorupka musi nasiąkać wartościami od wczesnych lat życia i to potem daje efekty. Najważniejsze dla mnie jest młode pokolenie, wychowanie poprzez szkoły, ale nie tylko, bo są również inne formy docierania do młodzieży. Jest w tej chwili w Polsce 40 szkół, których patronem jest Witold Pilecki. Te szkoły bardzo dbają o wychowanie na fundamencie najważniejszych wartości, od początku nauki podkreśla się obowiązki wobec Polski. Dla Ojczyzny zawsze i wszystko - pro patria semper et omnia – powiedziała Zofia Pilecka-Optułowicz.
Córka Pileckiego nawiązała również do sądów w III RP, przytaczając rozprawę przeciwko stalinowskiemu prokuratorowi Czesławowi Łapińskiemu, który domagał się kary śmieci dla Witolda Pileckiego. Stalinowski apartczyk nazwał polskiego bohatera - wrzodem na ciele Polski Ludowej, który trzeba wyciąć. – To było żenujące spotkanie, dla niego chyba też. Mówił, że kazali mu wydać taki wyrok, że on nie był inicjatorem. Ktoś z ławy prokuratorskiej zapytał mnie, jakiej kary oczekuję dla oskarżonego. Odpowiedziałam, że żadnego wyroku nie feruję, dlatego że patrząc na postać oskarżonego, mam tylko uczucie litości. Oskarżony żył długo i plugawie, a mój ojciec żył krótko, ale i szlachetnie – zakończyła Zofia Pilecka-Optułowicz.