Z mojego punktu widzenia ta polska religijność w plebejskim, masowym wydaniu nie jest atutem, ale obciążeniem. (...) Miasta gay-friendly są bogatsze – stwierdził prof. Janusz A. Majcherek, który udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej".
– Trzeba Polakom uświadomić, że to nie jest tak, że jak pogonimy genderystów, to osiągniemy awans. Jedno z drugim się wyklucza. Miasta gay-friendly są bogatsze – stwierdził prof. Majcherek. Rozmówca "Wyborczej" jest filozofem, publicystą oraz wykładowcą Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
– Ludzie muszą wiedzieć, skąd się bierze zapóźnienie cywilizacyjne Polski, dlaczego Polak jest biedniejszy od Niemca. Trzeba ludziom uświadomić nawet to, że może mieć to związek z tym przeklętym genderyzmem czy LGBT. Bo są takie teorie, np. Floridy, że inwestorzy i osoby kreatywne wybierają miejsca, które są otwarte, tolerancyjne, różnorodne – tłumaczył.
– Trzeba Polakom uświadomić, że to nie jest tak, że jak pogonimy genderystów, to osiągniemy awans. Jedno z drugim się wyklucza. Miasta gay-friendly są bogatsze. Nie da się być bogatym, jak przegania się wszystkich, którzy są inni niż my – podkreślał prof. Majcherek. – Z mojego punktu widzenia ta polska religijność w plebejskim, masowym wydaniu nie jest atutem, ale obciążeniem.