Radosław Sikorski już niedługo ostatecznie pożegna się z polityką. Według ustaleń dziennika "Fakt" na byłego już marszałka Sejmu czeka posada w słynnym amerykańskim think tanku Atlantic Council.
Sikorski wczoraj w godzinach porannych złożył oficjalną rezygnację z funkcji marszałka Sejmu. Media spekulują na temat jego politycznej przyszłości. Według informatora "Faktu", bliskiego znajomego Sikorskiego, takiej już jednak nie będzie, bo jest on już jedną nogą poza polityką.
Z informacji do jakich dotarł tabloid wynika, że były szef MSZ stwierdził, że ma dość kiedy światło dzienne ujrzała afera z kilometrówkami. Do tego miało dojść jeszcze upokorzenie związane z jego startem z pierwszego miejsca bydgoskiej listy PO, kiedy premier Kopacz uznała, że to raczej jego marzenie.
Pod koniec stycznia gościł w Waszyngtonie na zaproszenie Atlantic Council. Poleciał za ocean sam, bez żadnych współpracowników – czytamy w "Fakcie". Jak przypomina dziennik, Atlantic Council to jeden z najsłynniejszych i najbardziej wpływowych think tanków na świecie, który słynie z zatrudniania byłych premierów czy prezydentów, korzysta z wiedzy szefów największych światowych koncernów.
Informator "Faktu" twierdzi, że Sikorski dołączy do Rady Międzynarodowych Doradców (IAB), w której zasiada już trzech Polaków: Jan Kulczyk, Aleksander Kwaśniewski i Zbigniew Brzeziński.
Zatrudniony jest tam także przyjaciel Sikorskiego, były szef MSZ Szwecji Carl Bildt.