W programie „Polska na dzień dobry” Maciej Rosiński, szef Klubu Gazety Polskiej w Nowym Jorku, opowiedział o tym jak aktualnie kształtuje się sprawa Pomnika Katyńskiego w Jersey City. -Jeśli porozumienie zostanie odrzucone w referendum, wracamy do punktu wyjścia, kiedy mer miasta pozostaje jako osoba decydująca o pomniku – powiedział.
Maciej Rosiński przekazał w rozmowie na antenie Telewizji Republika, że na sprawę Pomnika Katyńskiego w Jersey City poświęcono wiele czasu i energii.
- W maju było wypracowane porozumienie, by pomnik został na nabrzeżu w Jersey. Nie ma szans by stał tam w tym samym miejscu cały czas, on tam jest na podstawie pewnego dokumentu, który ma moc opinii nie ustawy. Miasto ma już zawarte kontrakty na zabudowę całego nabrzeża . Co by się nie działo Pomnik tam nie pozostanie. Porozumienie wypracowane jest jedyną drogą obrony – stwierdził.
Szef Klubu Gazety Polskiej w Nowym Jorku wyjaśnił, dlaczego pomnik musi zostać przeniesiony oraz wskazał, ze istnieje rozdźwięk między środowiskiem realnie broniącym pomnika oraz takim, które tylko w teorii działa w jego obronie, szkodząc mu tak naprawdę.
- On tam nie stoi zupełnie prawomocnie. Pomnik jest własnością miasta. Miasto ma już legalnie zawarte kontrakty na ten teren. By obronić pomnik, zostało wypracowane porozumienie pod presją Polonii w ramach takiego pospolitego ruszenia. Akcja Polonii jednak, wygląda bardzo różnie. Stało się także coś niespecjalnie konstruktywnego. Po zawarciu porozumienia, pewna grupa zaczęła kwestionować je, nie pokazując dla pomnika żadnej alternatywy. Dużo się mówiło o tzw. referendum. Źródłem nieporozumień jest określenie „referendum w obronie pomnika” a takiego stwierdzenia używano wielokrotnie. Gdyby doszło do referendum, byłaby to tak naprawdę wypowiedź mieszkańców na tema tego, czy chcą wejścia w życia ustawy czy nie. Czy mieszkańcy zgodzą się na przesunięcie pomnika czy nie i zostanie on znowu niepewny. Jeśli porozumienie zostanie odrzucone w referendum, wracamy do punktu wyjścia, kiedy mer miasta pozostaje jako osoba decydująca o pomniku – powiedział.
- Teraz realnie cofamy się do stanu z kwietnia, ale tak na prawdę jesteśmy w gorszej sytuacji bo miasto wcześniej zawarło korzystne porozumienie. Porozumienie, które gwarantowało nieznacznie przesunięcie, wieczystą dzierżawę dla Polski terenu pod pomnikiem oraz zagospodarowanie miejsca wokół. Teraz to dyskusja bezcelowa bo ustawa, która realizowała to porozumienie została efektywnie podważona. Przy następnym posiedzeniu rady miasta zostanie pewnie odrzucona. Może referendum zostanie przeprowadzone – czy mieszkańcy chcą zatwierdzenia porozumienia czy nie – powiedział szef Klubu Gazety Polskiej w Nowym Jorku.
- Sprawa jest rozwojowa, w pewnym sensie świeża i powraca do stanu jak na początku ale nieco gorszego. Jeśli zostaje okno do pertraktacji, będzie trudno negocjować to samo co zostało wcześniej wynegocjowane i odrzucone – oznajmił.