Komisja ds. Amber Gold w środę o godzinie 10:00 rozpoczęła przesłuchuje byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego. Zaczął od wygłoszenia istnego elaboratu na temat konstytucji i praworządności. Na ziemię dość szybko sprowadziła go szefowa komisji Małgorzata Wassermann.
Odpowiadający dziś na pytania Komisji Śledczej były minister Jacek Rostowski sprawia wrażenie, jakby upajał się każdym wypowiadanym przed komisją słowem nie pozwalając na dopuszczanie do siebie kolejnych pytań.
- Na razie pan minister Jan Rostowski upaja się swoimi odpowiedziami i nie pozwala na dopuszczanie do siebie pytań – stwierdziła przewodnicząca.
Przesłuchanie zaczęło się od mądrości przekazanych przez byłego ministra i szybkiego sprowadzenia go na ziemię przez Małgorzatę Wassermann.
- Komisja została utworzona, aby zbadać prawidłowość i legalność działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład grupy Amber Gold. Ja tylko chcę powiedzieć, że wtedy, kiedy PO rządziła, kiedy ja i wielu kolegów piastowaliśmy wysokie funkcje w państwie, to dla nas najwalniejszą podstawą działania była konstytucja, ustawy zgodne z tą konstytucją i praworządność. Tego niestety dzisiaj nie można powiedzieć. Dziękuję bardzo – oznajmił Rostowski.
- Proszę pana, a ja panu powiem tak - a dla nas najważniejsze jest to, żeby był porządek, żeby była uczciwość, sprawiedliwość. Żeby przestępcy byli w więzieniach, a ludzie niewinni nie dostawali politycznych wyroków, ale to już na tym skończmy – skwitowała Wassermann.
Świadek Rostowski, podczas przesłuchania przekazał, że pierwszy raz dowiedział się o Amber Gold, z notatki gen. Bondaryka z 25 maja 2012 r. To bardzo ciekawe, biorąc pod uwagę fakt, że z wczorajszego przesłuchania byłego wiceministra Parafianowicza dowiedzieliśmy się, że - ministerstwo finansów, informację o nieprawidłowościach w Amber Gold miało już w listopadzie 2011 roku o czym przypomniał dziś w TV Republika, poseł Zubowski.
Post udostępniony przez Telewizja Republika (@republikatv) Lip 18, 2018 o 2:39 PDT