Gośćmi red. Tomasza Sakiewicza w niedzielnym programie Polityczna Kawa byli: Dominika Chorosińska, Jacek Liziniewicz oraz Dobromir Sośnierz. Dyskutowali o sytuacji w polskim sądownictwie, wizycie Angeli Merkel w byłym niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz-Birkenau oraz "boju o rodzinę" jaki toczy się w Polsce.
TSUE powiedziało, że musi być dostateczna gwarancja niezależności powołania. Samego sędziego Iwulskiego delegowały do Sądu Najwyższego komunistyczne służby informacyjne, czy on ma dostateczną gwarancję powołania?
– To nie jest tylko problem sędziego Iwulskiego, bo zdaje się, że na liście prof. Kamila Zaradkiewicza jest ponad 700 nazwisk sędziów, a składali przysięgę z PRL-u i orzekają od tamtego czasu- powiedział Jacek Liziniewicz.
Byli powołani przez Radę Państwa, która chyba nie dawała gwarancji niezależności niczego, bo był to element organu okupacyjnego- powiedział red. Sakiewicz
– Oczywiście można na ten problem patrzeć z kilku perspektyw, z jednej strony sędziowie w Polsce przez lata pokazywalo, że oni są zupełnie niezależni od niczego, to że Sąd Najwyższy i Pan Iwulski sobie coś orzeknie, to nie oznacza, że ktokolwiek w Polsce to przeczyta, zainteresuje się i jeszcze uzna, że to jest obowiązujące, bo niestety to jest główny problem polskiego sądownictwa, że oni orzekają zupełnie jak chcą i robią co chcą w sądach- ocenił Jacek Liziniewicz.
– Jestem ciekawa do czego to wszystko doprowadzi, bo oczywiście opozycja apeluje do wyjścia na ulicę i mieliśmy już próbę tego (...). Myślę, że w pierwszej kolejności Ci łaskawcy, którzy mówią że im chodzi tylko o niezależność i niezawisłość sądów, powinni przede wszystkim spojrzeć na swoje podwórka, na to co się dzieje w sądach i wśród sędziów, gdzie biorą udział w wiecach politycznych, co jest zakazane- powiedziała poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominika Chorosińska.
– Co będzie kiedy obudzą się ludzie, którzy są ofiarami takich "sędziów Juszczyszynów", którzy wyjdą na ulicę i pójdą pod sąd? Takich "sędziów Juszczyszynów" jest dużo więcej, ta sprawa uruchomiła machinę, to zaczyna działać jak domino, wychodzą kolejne posunięcia sędziów. Okazuje się, że w dużej mierze sędziowie działali bezkarnie, lekceważyli ludzi, kierowali się pogardą- dodała.
– Uważam, że to jest zła reforma złego wymiaru sprawiedliwości. Nie ma tutaj z żadnej strony kogo poprzeć i czego bronić. Obie strony traktują to instrumentalnie, próbują po prostu przejąć kontrolę nad sądami, jedni mieli kontrolę i nie chcą jej utracić, drudzy chcą przejąć tą kontrolę, również robiąc taką reformę ciągle sztukowaną, ciągle coś tam dopisując, dopychając kolanem na granicy prawa- ocenił Dobromir Sośnierz, poseł Konfederacji.
– Nie mamy w tej chwili własnego projektu reformy, ponieważ naszych projektów, nawet takich bardzo prostych, póki co nikt nie chce tutaj w Sejmie poprzeć- powiedział, zapytany przez Tomasza Sakiewicza o to, czy Konfederacja może w takim razie zaproponować swój projekt reformy polskiego sądownictwa- powiedział Sośnierz.
– Posłowie Kukiza poprzednio mieli pomysły idące chyba w dość dobrym kierunku, żeby trwale uniezależnić sądownictwo od władzy wykonawczej, żeby to rzeczywiście był osobny pion, bo tutaj ani ono nie było niezależne wcześniej, ani nie będzie po tych reformach- dodał.
Wybory powszechne sędziów?- zapytał prowadzący.
– Na przykład wybory niezależne sędziów- zaproponował Sośnierz.
Taki sędzia będzie musiał zabiegać o poparcie mediów, media też sympatyzują z różnymi stronami, będzie musiał zabiegać o pieniądze na kampanię wyborczą- pieniądze też mają różni ludzie, będzie zabiegał o poparcie różnych polityków- to gdzie ta niezależność? - punktował pomysł posła Konfederacji red. Tomasz Sakiewicz. Uważam, że pomysł jako idea jest świetny, tylko nierealny, bo zawsze będą decydowały mechanizmy polityczne. W demokracji tak jest, że człowiek się musi związać politycznie, żeby mieć poparcie- ocenił red. Tomasz Sakiewicz.
Premier powołuje Radę Rodziny, NSA wydaje wyrok, który przypomina, że w Polsce rodzina to ojciec i matka- mężczyzna i kobieta i dzieci mają prawo do takiej rodziny.
– To jest bardzo ważne, że premier powołał tą radę, można powiedzieć, że bardzo szybko zabrał się do realizowania swoich obietnic z expose. W tej Radzie Rodziny jest wiele osób z rodzin wielodzietnych, dlatego że to ma być ciało doradcze, które powinno stworzyć strategię demograficzną, bo wiemy że w Polsce brakuje ok. 200 tys. dzieci do zastępowalności pokoleń. Oczywiście program 500 plus to jest bardziej program socjalny, a polityka prorodzinna to nie jest polityka socjalna, bo powinna dotyczyć też wielu innych sfer.
– To jest gwarantem dobrobytu państwa, powiedział to noblista w dziedzinie ekonomii, że dobrze fukncjonująca rodzina to jest najważniejsze źródło dobrobytu społecznego i myślę, ze ta Rada Rodziny ma też w sobie cel, aby pokazać rodzinę jako coś opłacalnego, coś potrzebnego- dodała Dominika Chorosińska.
Przez dziesiątki lat wmawiano, że to obciach mieć dużo dzieci, że to niepopularne i niecywilizacyjne.
– Trzeba z tym walczyć. Rząd PiS przez wszystkie swoje programy w poprzedniej kadencji spowodował, że ta godność została wrócona rodzinie i teraz wydaje mi się, ze trzeba zająć się tym szerzej- oceniła poseł PiS.
– Politykę prorodzinną wyobrażam sobie tak, że państwo przestaje przeszkadzać i to zupełnie wystarczy. Wszelkie regulacje państwowe zwykle mają więcej skutków niezamierzonych niż tych zamierzonych- oponował poseł Konfederacji.
– Jestem przeciwko 500 plus i wszelkiej polityce socjalnej, keidy państwo zabiera jednym i daje drugim. Wystarczy nie kraść, nie zabierać ludziom- dodał Dobromir Sośnierz.
Auschwitz to niemiecki obóz śmierci zarządzany przez Niemców, ważne, aby to podkreślić, ważne, aby jasno wskazać sprawców – podkreśliła kanclerz Merkel 6 grudnia br. z okazji 10-lecia Fundacji Auschwitz-Birkenau w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Pamięć o zbrodniach, nazywanie sprawców po imieniu i godne upamiętnianie ofiar to - według szefowej niemieckiego rządu - obowiązek, który się nie kończy. "Świadomość tej odpowiedzialności jest integralną częścią naszej tożsamości narodowej" - podkreślała kanclerz.
Bardzo mocny sygnał, jakiego bardzo nam było potrzeba ze strony Niemiec i Angeli Merkel. Taj kak rzeczywiście mogliśmy mieć wiele pretensji do polityki niemieckiej o co najmniej dwuznaczność w tej sprawie, a szcególnie do mediów niemieckich, które wprowadzały zamieszanie a wręcz kłamały na temat "polskich obozów zagłady", tak teraz mamy silny sygnał. Czy to jest tylko kwestia jakiegoś wizerunkowego, przykro to nazwać sukcesem, ale tego, że stanęło na prawdzie, czy też być może mamy do czynienia z większym przełomem, Niemcy próbują poprzez politykę historyczną poprawić relacje w Europie?
– To jest moment przełomowy i słowa kanclerz Merkel są dla nas kluczowe, są żniwem tego, co zostało zasiane wiele lat wcześniej, czyli ta polityka historyczna, ta prawda. To jest wielkie zwycięstwo wszystkich, którzy walczyli o prawdę. To jest sukces naszego państwa, naszego społeczeństwa, że udało się usłyszeć te słowa z ust kanclerz Merkel, gdzie bardzo jasno mówi kto jest odpowiedzialny za śmierć milionów ludzi- oceniła Chorosińska.
Dlaczego teraz?
– Ze strony Angeli Merkel wyszło pare sygnałów, które świadczą o tym, że chciałaby trochę załagodzić sytuację na froncie wschodnim, pomału stwierdzili, że trzeba pogodzić się z tym, kto rządzi w Polsce i wyciszać ten spór- powiedział Sośnierz.