Tolerowanie sowieckiego przekazu nie powinno mieć miejsca ani w Polsce, ani w żadnym cywilizowanym kraju – mówiła, komentując przyjazd Chóru Aleksandrowa do Polski, Magdalena Merta.
Ten zespół jest chórem armii rosyjskiej – oświadczył z kolei Marcin Rey. – W obecnej sytuacji, w której w Rosji panuje agresywna dyktatura, na teren Polski nie powinien mieć wstępu żaden rosyjskich żołnierz niezależnie od tego czy śpiewa, czy nie – mówił bloger, który organizuje w tej sprawie pikiety protestacyjne.
W jego przekonaniu Rosjanom zupełnie nie chodzi o kulturę. – Uważam, że jest to zespół, który ma zadania przede wszystkim propagandowe. Nie może być tak, że sprzeciwiamy się propagandzie, tak jak np. Nocnym Wilkom, a nie sprzeciwiamy się Chórowi Aleksandrowa tylko dlatego, że jest on związany z muzyką – przekonywał Rey.
– Niewykluczone, że gdybyśmy zaprosili nazistowski zespół z Niemiec, to też dobrze by się sprzedał – oświadczyła z kolei Małgorzata Merta. – Nie ma jednak wątpliwości, że są to wysokiej próby artyści, ale nie taka jest ich rola. Symbolika, którą używa ten zespół jest w Polsce nielegalna i mamy prawo postawić kres czemuś, co nie jest zgodne z polską racją stanu – dodała.
"Uprzejmi ludzie"
Słynny rosyjski Chór Aleksandrowa, który był niegdyś wizytówką Związku Sowieckiego, a dziś jest wykorzystywany przez rosyjską propagandę do firmowania agresji na Ukrainę, ma w drugiej połowie listopada odwiedzić także Polskę. CZYTAJ WIĘCEJ
W kwietniu 2014 r. przed tzw. referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Rosji Chór Aleksandrowa odśpiewał wraz z Władimirem Putinem hymn państwowy i pieśń pt. "Uprzejmi ludzie" napisaną ku czci zielonych ludzików, które pojawiły się na Ukrainie.
CZYTAJ TAKŻE: