Tusk "zamyka Elektrownię Bełchatów". Zapłacą Polacy
Bełchatowska elektrownia, największa elektrownia w Polsce opalana węglem brunatnym, od 2030 roku będzie wygaszana. Pracę straci kilkanaście tysięcy Polek i Polaków, a miliony obywateli odczują to w portfelach, bo ceny prądu poszybują w górę.
Elektrownia Bełchatów obchodziła w tym roku 60-lecie powołania do życia. 26 lutego 1964 r. ówczesny Minister Górnictwa i Energetyki wydał zarządzenie przygotowania budowy Kombinatu Górniczo-Energetycznego Bełchatów. Przez sześć dekad Elektrownia Bełchatów, pierwotnie Kombinat Paliwowo-Energetyczny, przeszła długą drogę do bycia największym tego typu producentem energii w Polsce, który jest w stanie zapewnić około jednej piątej zapotrzebowania na prąd w kraju.
Niestety - będąca częścią Polskiej Grupy Energetycznej, która jest spółką skarbu - Elektrownia Bełchatów od 2030 roku ma być wygaszana. Kilkanaście tysięcy ludzi straci pracę, a wszyscy Polacy zapłacą za to wygaszenie w wyższych cenach prądu.
Transformacja od strony społecznej wiąże się dla PGE GiEK z zagrożeniem dla 18 tys. miejsc pracy, z których prawie 15 tys. jest w kompleksach energetycznych w Bełchatowie i Turowie. Mamy do rozwiązania naprawdę poważny problem społeczny - powiedział w rozmowie z wnp.pl prezes PGE GiEK (Gornictwo i Energetyka Konwencjonalna) Jacek Kaczorowski.
Ten społeczny problem to efekt działań rządów Donalda Tuska i podpisanych zobowiązań, które nakazują Polsce, będącej członkiem Unii Europejskiej, wykonać cele klimatyczne. Zgodnie z ich założeniami Polska musi zredukować emisję gazów cieplarnianych o 35 procent w stosunku do poziomu z 1990 roku. Nadto nasz kraj musi, do 2030 roku, zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii do niemal 30 procent. W tym, unijno-Tuskowym energetycznym światku miejsca na Elektrownię Bełchatów nie ma. Zasilana węglem brunatnym nie mieści się w dyrektywach unijnej ekologii z Brukseli.
Wygaszanie ma potrwać około pięciu lat. Zgodnie z dokumentem przedstawionym Komisji Europejskiej, Bełchatów ma zmniejszyć emisję CO2 o 80 proc. do 2030 roku. W tym czasie produkcja prądu spadnie z 27,4 TWh w 2020 r. do 6,9 TWh w 2030 r., a wydobycie węgla zmniejszy się z 34,8 mln ton do 8,4 mln ton.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X