Dziś przed komisją śledczą ds. Amber Gold stanął Jacek Cichocki, były szef MSWiA, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i koordynator. Były minister spraw wewnętrznych był też szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i koordynatora służb specjalnych.
Cichocki zeznał, że z Donaldem Tuskiem , rozmawiał po raz pierwszy na temat spółki w czerwcu 2012 roku i dotyczyły one notatki ABW i działań, jakie należy w tej sprawie podjąć. Cichocki przekazał Tuskowi, że ten ma w tej kwestii „nic do zrobienia".
Cichocki zeznał, że w tym momencie trudno mu wskazać, czy posiadał wtedy wiedzę o tym, że syn ówczesnego premiera, Michał Tusk, pracował dla OLT Express i jednocześnie w gdańskim porcie lotniczym. Podkreślił również, że nie przypomina sobie rozmowy z Donaldem Tuskiem o karierze jego syna.
W trakcie przesłuchania Małgorzata Wassermann powołała się na zapisy stenogramu z warsztatu Jacuka, z których wynika, że mogło dochodzić do współpracy funkcjonariuszy służb ze zorganizowanymi grupami przestępczymi i małżeństwem P., odpowiedzialnym za aferę. Cichocki odpowiedział, że nie miał dostępu do tych podsłuchów, choć jak powiedziała Wassermann, to "szef służby czyta notatki i stenogramy z podsłuchów, a konkretnie referuje mu to podwładny".
Tuż przed przesłuchaniem gościliśmy w Telewizji Republika posła Stanisława Pięte, członka komisji, który nawiązał do tego, że po ostatnim posiedzeniu na działania komisji skarżył się Paweł Wojtunik. – Nie miałem wrażenia, żebyśmy byli nieprzyjemny wobec pana Wojtunika. Chcieliśmy dociec prawdy, dowiedzieć się co CBA zrobiło dla zebrania materiałów. To była trudna rozmowa, bo trudno wiele powiedzieć jeśli nie zrobiło się nic, albo prawie nic się nie zrobiło. Dzisiaj przesłuchujemy znacznie grubszą rybę, to był sekretarz w KPRM, później był szefem MSWiA, był koordynatorem wszystkich służb specjalnych. To jemu podlegało CBA, ABW, Straż Graniczna, SKW, Agencja Wywiadu. Mam nadzieję, że dziś zakończymy przesłuchanie, ale sytuacja jest dynamiczna. Zobaczymy jaka będzie jego postawa. Jeżeli okaże się, że ma luki w pamięci to pan Cichocki skompromitowałby się bardzo – powiedział Stanisław Pięta.