W przygotowaną przez policjantów zasadzkę wpadli 42- i 38-latek. Kradli oni artykuły spożywcze ze szpitalnej kuchni. Obaj mężczyźni byli kiedyś jej pracownikami. Wartość ukradzionego towaru została oszacowana na 80 tys. zł.
"W nocy, kiedy dostarczano zaopatrzenie, nie pozostawiając śladów włamywali się i kradli artykuły spożywcze" – poinformowała oficer Prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII podinsp. Joanna Węgrzyniak.
Jak przekazała policjantka, pracownicy szpitalnej kuchni nie byli w stanie wyjaśnić, jak sprawcy dostawali się do środka. Wiedzieli tylko, że jedzenie znika.
Operacyjni przystąpili do działania i na podstawie uzyskanych informacji wytypowali podejrzanych: właśnie byłych pracowników tej kuchni. Policjanci przygotowali zasadzkę, w którą wpadli sprawcy.
Tym razem ich łupem miały paść m.in. owoce, pomidory, papryka, schab, łopatka wieprzowa, szynka, oleje, tuńczyk, łosoś, musztarda. W sumie towar o wartości ponad 3500 zł. "Tłumaczyli, że włamywali się i kradli po to, żeby potem to wszystko zjeść" – zrelacjonowała policjantka.
Jak oszacowali pracownicy kuchni, takich przypadków było co najmniej 10, łączna wartość poniesionych strat to ponad 80 tys. zł. Podejrzani ukradli między innymi prawie 150 kg żółtego sera, 180 kg dorsza atlantyckiego, po 40 kg tuńczyka i łososia, blisko 70 kg szprotek w sosie pomidorowym, 360 sztuk jogurtów islandzkich, 210 serków wiejskich, 95 litrów oleju, 50 kg margaryny, po kilkadziesiąt kilogramów różnych mięs i wędlin, a do tego napoje, warzywa i owoce.
Policjanci przedstawili zatrzymanym zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu czynem ciągłym kradzieży z włamaniem. Grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe.