Wciąż trwa protest głodowy lekarzy rezydentów. Gościem Ryszarda Gromadzkiego w programie "W Punkt" był Krzysztof Bukiel, Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. - Lekarze chcą poprawy warunków dla pacjentów. Kilkanaście tysięcy osób umiera z tego powodu, że są zbyt niskie nakłady kierowane na medycynę. Postulat wzrostu płac jest obecny, służba zdrowia, jak każda inna opiera się na pracy ludzkiej – powiedział Bukiel.
– W szpitalu, w którym głodujemy znajduje się piękny oddział, który jest pusty, bo nie ma pracowników. To są usługi, ale przede wszystkim chcemy zwiększyć nakłady na służbę zdrowia. Rząd nie chce z nami rozmawiać, robi z nas bandytów, KOD-ziarzy i UB-eków. Jeśli my przerwiemy protest głodowy to temat umrze śmiercią głodową. Głodujemy po raz pierwszy, protest głodowy to protest o wyższe cele. To protest o zdrowie Polaków, żeby zdrowie było priorytetem. Wie pan czemu głodówka? Gdy prowadziliśmy strajk na podstawie ustawy o sporach zbiorowych, gdy robiliśmy strajki o płace i mówiliśmy, że chodzi też o reformę, to nikt nam nie wierzył. Teraz prowadzimy protest o wyższe cele. Domagaliśmy się, żeby ograniczyć liczbę pracy na dużej liczbie etatów. Mówiono nam, że jest wolność gospodarcze, że lekarz sam wie, kiedy powinien przerwać. Każdy lekarz, podobnie jak kierowca TIR-a, powinien mieć przymus przerwy. Uczestniczyłem we wszystkich „Białych Szczytach”, „Okrągłych Stołach”. Nie będzie dobrej służb zdrowia, jeśli nie będzie dobrze opłacanych lekarzy, pielęgniarek, techników. Może okaże się, że strajk głodowy jest zbyt łagodną formą protestu – zauważa nasz rozmówca.
"Co mówić o kompromisie, kiedy my nie zaczęliśmy rozmawiać"
Czego więc protestujący oczekują od rządzących? – Chcemy, żeby rząd zobowiązał się do tego, że rząd wprowadził rozwiązania, które doprowadzą do 6,8 proc. PKB na służbę zdrowia w ciągu 3 lat. Co ja rozumiem przez projekty ustaw? Trzeba pokazać mechanizmy – czy podnosimy składkę, czy chcemy, żeby składka rolników była taka, jak normalnych obywateli, czy może przeznaczamy część akcyzy? – odpowiada Krzysztof Bukiel.
Czy problemem jest łączenie praktyki prywatnej i publicznej.– Rząd ma wszystkie narzędzia, żeby spowodować, że nie będzie możliwości, żeby wykorzystywać publiczne urządzenia w prywatnej praktyce – dodaje nasz gość.
Dlaczego związkowcy nie sprzeciwiają się temu, że w ich protest angażują się politycy, m.in. Bartosz Arłukowicz. – Do Chrystusa przychodziły prostytutki. Czy jak do mnie przychodzi złodziej to ja się z nim fotografuję? – retorycznie odpowiada Bukiel.
Czy jest szansa na kompromis? – Co mówić o kompromisie, kiedy my nie zaczęliśmy rozmawiać. Jaki ma być kompromis jeśli my nie zaczęliśmy rozmawiać. Jesteśmy głosem rozpaczy, wołającym, że nie może tak być. Opieka zdrowotna zawsze od upadku komunizmu była na ostatnim miejscu. Wszystko było ważniejsze – zakończył Krzysztof Bukiel.