Gdy przebywający na wolnym bielski policjant sierż. sztab. Dariusz Podkidacz oraz jego szwagier zauważyli, że niedaleko pali się dom, natychmiast ruszyli z pomocą. Okazało się, że ogień zajął już dużą część drewnianego budynku. Mężczyźni bez wahania wyciągnęli przez okno przerażoną 63-letnią kobietę, której ogień odciął inne drogi ucieczki. Policjant i jego szwagier doznali poparzeń głowy i rąk. Pomimo tego nadal pomagali–tym razem przy gaszeniu pożaru.
Do pożaru doszło w minioną sobotę (5 października) w godzinach wieczornych w miejscowości Ujsoły. Sierż. sztab. Dariusz Podkidacz — policjant Wydziału Konwojowego i Policji Sądowej Referatu Bielsko-Biała, który na co dzień pełni służbę w Policyjnej Izbie Dziecka w Bielsku-Białej, przebywał wtedy w odwiedzinach u swojej rodziny. Gdy jeden z domowników zauważył, że niedaleko pali się dom, policjant i jego szwagier bez chwili zwłoki wybiegli z domu i ruszyli z pomocą. Na miejscu okazało się, że pali się drewniany dom. Ogień zajął już piętro budynku oraz część jego parteru.
Od przebywających na miejscu osób mężczyźni dowiedzieli się, że w domu w pokoju na parterze pozostała 63-letnia kobieta, którą zauważyli w oknie. Policjant i jego szwagier natychmiast ruszyli jej z pomocą. Wejście do domu przez zajęte ogniem drzwi nie było już możliwe. Mężczyźni postanowili wydostać kobietę przez okno mieszczące się na wysokości około 2 metrów. Gdy próbowali dosięgnąć do kobiety, poparzyły ich rozgrzane krople stopionych tworzyw sztucznych, które kapały z budynku. Wtedy mężczyźni narzucili na głowy kurtki i kolejny raz spróbowali dosięgnąć kobiety. Tym razem skutecznie policjant i jego szwagier wyciągnęli ją z zadymionego i częściowo objętego ogniem pomieszczenia. Pomocy udzielili jej przybyli na miejsce ratownicy medyczni.
Pomimo oparzeń okolic rąk i głowy, jakie odnieśli mężczyźni, nadal pomagali oni na miejscu–tym razem przy rozwijaniu strażackiego węża oraz gaszeniu pożaru. Dopiero później zgłosili się po pomoc do załogi karetki pogotowia, która przybyła na miejsce. Niestety cały drewniany budynek mieszkalny spłonął. Najważniejsze jest jednak to, że nikt więcej w nim nie przebywał, a uratowana kobieta nie poniosła większych obrażeń. Przyczyny pożaru wyjaśnia policja.