Nie dopuścić uczniów, nie klasyfikować ich, nie wydać świadectw kończących szkołę – powiedziała wypowiadająca się w TVN24 Iwona Jarocka, strajkująca nauczycielka z Białegostoku.
Jak podano w programie, nauczyciele są na tyle zdeterminowani, że w niektórych szkołach słychać o zaostrzeniu protestu.
Zdaniem nauczycielki strajkującej w Szkole Podstawowej w Białymstoku, uzasadnione byłoby podjęcie radykalnych środków, takich jak niewydawanie świadectw i nieklasyfikowanie uczniów.
Wypowiedź krytykują komentujący internauci.
Nie udało się z egzaminami, mają plan, jak upie**olić uczniów.
— Polub PiS (@Polub_PiS_3) 10 kwietnia 2019
(Materiał z telewizji @tvn24 )#protestnauczycieli #StrajkNauczycieli pic.twitter.com/DnFGg454gk
Aż się prosi żądać pozbawienia praw wykonywania zawodu, to pedagodzy?
— Ola (@OlaSeniorka) 10 kwietnia 2019
Takie rzeczy tylko w tvn
— ananiasz (@krzypo) 10 kwietnia 2019
W poniedziałek rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej "Solidarności". W strajku biorą też udział nauczyciele niezrzeszeni w żadnym ze związków. Według ZNP, we wtorek w strajku udział wzięło 74,29 proc. szkół i przedszkoli. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej podawało w poniedziałek, że protestuje 48,5 proc. szkół i placówek.Ta pani powinna byc dyscyplinarnie wydalona z pracy
— eert (@DrzalEert) 10 kwietnia 2019