Świadectwo naszego osobistego życia może być wsparciem i inspiracją lub przeszkodą na drodze życia młodego człowieka – powiedział przewodniczący Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży KEP bp Marek Solarczyk.
Jest ono tym bardziej potrzebne dziś, kiedy mamy w świecie szeroki wachlarz dopuszczalnych postaw i wyznawanych wartości – dodał. W Kościele katolickim w Polsce 18 września obchodzone jest liturgiczne wspomnienie św. Stanisława Kostki – zakonnika, jednego z patronów Polski oraz dzieci i młodzieży. – Całe jego życie pokazuje nam, jak ważna jest troska rodziców o właściwe wychowanie intelektualne dzieci oraz przekazanie im wiary. Świadczy o tym zarówno fakt, że Stanisław Kostka został posłany do szkoły poza granicami kraju, jak również to, że umiał odczytywać znaki działania Boga w swoim życiu, że umiał usłyszeć jego zaproszenia do życia zakonnego. To pokazuje również, jak ważne jest to, co człowiek wynosi z rodzinnego domu, co przekazują mu jego rodzice, w jakim środowisku wzrasta – powiedział bp Solarczyk.
Przewodniczący Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży KEP przypomniał, że wychowanie dzieci to przede wszystkim zadanie rodziców.
– Oczywiście na kształtowanie młodego człowieka ma również duży wpływ środowisko rówieśnicze, a więc jego rodzeństwo oraz koledzy i koleżanki. Kolejną dopiero przestrzenią jest szkoła, uczelnia czy środki komunikacji – powiedział biskup. Przyznał, że św. Stanisław Kostka, dążąc do relacji swoich marzeń i ideałów, przeciwstawił się rodzicom.
– Kiedy jednak patrzymy na jego zachowanie z perspektywy całego jego życia i tego, co osiągnął, to pokazuje, że jego zachowanie było właściwe – powiedział bp Solarczyk.
– Nie oznacza to, że młodzież powinna kontestować wszystkie decyzje starszych. Ich głos wynikający z życiowego doświadczenia jest ważny i może być cenną wskazówką. Nie mogą jednak nieustannie żyć w oparciu o oczekiwania swoich rodziców. Przychodzi taki moment, że człowiek sam musi wybierać i ponosić konsekwencje swoich decyzji – powiedział hierarcha. Dodał, że dotyczy to zarówno życia społecznego, materialnego, jak i duchowego. – Młody człowiek przechodzi z etapu, w którym przeżywał wiarę tak, jak został nauczony w dzieciństwie i sam stara się, wręcz powinien się starać, ukształtować swoje indywidualne podejście do przeżywania bliskości z Bogiem – powiedział bp Solarczyk.
Przyznał, że nie jest to często prosty etap na drodze dojrzewania. – Człowiek musi bowiem zmierzyć się z tym, co jest wewnątrz człowieka, jak i z tym, co mówi mu świat, a więc rodzina, środowisko, w którym funkcjonuje, media – zwróci uwagę.
– W przestrzeni życia społecznego mamy dziś do czynienia z bardzo szerokim wachlarzem dopuszczalnych postaw i wyznawanych wartości. Jeśli młoda osoba zostaje pozostawiona sama sobie, wówczas ma duże trudności, żeby się w tym odnaleźć. Potrzebuje ona bardzo konkretnych punktów odniesienia. Jeśli ich nie znajduje, wówczas pojawiają się spore problemy, które mogą zaważyć na całym dalszym życiu – zwrócił uwagę bp Solarczyk. W ocenie duchownego przeszkodą może być również przykład życia innych, zwłaszcza jeśli widzi brak spójności między deklaracjami a życiem. – Nie mówiąc o tym, kiedy widzi różne formy przeżywania wiary, które dla samych osób dorosłych, ukształtowanych są sporym wyzwaniem – powiedział.
Podkreślił, że jest to duże wyzwanie dla rodziców i wychowawców. – Św. Stanisława Kostkę pociągnął przykład życia jezuitów, u których pobierał nauki, dlatego zdecydował się, nawet wbrew woli rodziców, opuścić potajemnie Wiedeń w 1567 r. i przez Dylingę udać się do Rzymu, gdzie został przyjęty do nowicjatu przez św. Franciszka Borgiasza. To pokazuje, jak ważne jest świadectwo naszego osobistego życia, które może być dla młodych wsparciem i inspiracją lub przeszkodą na drodze ich życia – powiedział bp Solarczyk.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gwiazda NBA do Demokratów: "Przegraliście. Siedźcie cicho!"
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko