- Jestem głęboko przekonany, że Jan Olszewski już teraz modli się by Matka Najświętsza pukała do serc Polek i Polaków, by wyrzekli się złych postaw; nigdy nie można nawet pomyśleć o tym, aby Polska walczyła z Polską - powiedział w homilii bp Antoni Dydycz.
- Nasz udział we mszy św. pogrzebowej jest wyrazem wiary w życie nieśmiertelne i przejawem modlitewnej łączności ze śp. Janem, który odszedł z tego świata w osiemdziesiątym dziewiątym roku życia ziemskiego - powiedział biskup Dydycz.
-Żegnamy Pana Jana, a więc Męża, Brata, Krewnego, Adwokata, Polityka, Posła i Premiera, a przede wszystkim wiernego Syna Polski i Kościoła - dodał.
- Jakkolwiek przeżywamy ból rozstania, to jednak nie odczuwamy lęku i nie ma mowy o buncie wewnętrznym, ponieważ wierzymy, że Ten, kto odchodzi, miał dar czasu, aby jak najlepiej przygotować się na spotkanie ze Stwórcą i tego dokonał - mówił bp Dydycz.
Podkreślił, że Jan Olszewski "zapisał się godnie w naszej pamięci".
-Z odwagą przeszedł drogę swego życia. Nie lękał się światła, chętnie wychodził na przeciw prawdzie, bezinteresownie broniąc niesłusznie oskarżonych, a w sposób szczególny opiekował się walczącymi o wolność Polek i Polaków - mówił w homilii o Janie Olszewskim biskup.
Duchowny przypomniał o rodzinnych korzeniach Jana Olszewskiego, jego dzieciństwie i młodości, wojennych losach i późniejszej działalności, aż do ostatnich lat życia.
- Źle się zaczęło dziać w państwie polskim z powodu napięć politycznych i nadużyć zwłaszcza gospodarczych. Polemiki (...) zaczęły się przeradzać w agresję. I co najgorsze, niektóre formacje polityczne zaczęły ogłaszać wojnę polsko - polską. Coś straszliwego, niegodnego Polki i Polaka. Polska prowadziła wojny i nieraz bardzo ciężkie. Nie zawsze zwyciężała, ale nigdy nie prowadziła wojny ze sobą. To potworne oszczerstwo nie znajdowało zgody w umyśle i sercu byłego premiera - powiedział duchowny.
- Jestem głęboko przekonany, że zmarły już teraz modli się wespół ze św. Janem Pawłem II, z bł. ks. Jerzym Popiełuszko, upraszczając Matkę Najświętszą, aby pukała do serc Polek i Polaków, iżby wyrzekli się takich postaw, a zwłaszcza gorszych jeszcze praktyk- mówił.
- Trzeba walczyć ze złem. Ono przecież zdarza się w życiu, może mieć miejsce w naszych czasach, ale nigdy nie można nawet pomyśleć o tym, aby Polska walczyła z Polską, wszakże nie można lekceważyć, jak było wspomniane wcześniej, ani zdrad, ani chciwości, ani pychy, ani nienawiści. To nie Polska walczy z Polską. Taka choroba może dotknąć Polkę lub Polaka, ale nigdy Polski" – podkreślił biskup Dydycz.