Krzystof Bosak, wiceprezes Ruchu Narodowego był gościem "Wolnych Głosów" w Telewizji Republika.
Nie wszycy mówili, że kapitał nie ma narodowości. Zawsze były osoby – i mam tu na myśli m.in. środowiska narodowościowe – które podkreślały, żę narodowość jest nieodzowzną częścią kapitału. Niestety te środowiska były spychane na margines i dopiero po kryzysie UE przyszło "otrzeźwienie" i pojawiły się głosy odnośnie "udomowienia" banków. Tak zaczęła się debata o repolonizacji. Banki trzeba było unarodowić i takie hasło było głoszone nawet przez krytyków.
Cieszymy się, że kolejne banki przechodza pod kapitałową kontrolę polskich spółek i jest to korzystne z punktu widzenia wspólnoty narodowej państwa Polskiego.
Jedno – to nabyć kontrolę a drugie – to zrobić z niej prawidłowy użytek, czyli obrócić banki tak, aby oprócz zarabiania służyły polskiej gospodarce. Muszą m.in. zarabiać na rozwój polskiego przedsiębiorstwa a kilka lat temu był to powazny problem, ponieważ spółki zagraniczne traktowały nas jako rynek ryzykowny – mimo braku kryzysu. Polityka kredytowa banku przekłada się na całą gospodarkę i politykę państwa.
Kreacja pieniądza to przywilej
Wbrew idealistycznym założeniom, zagraniczne banki nie kierują się czysto rynkową i biznesową logiką, ponieważ zagraniczna grupa kapitałowa kontrolowana jest przez zagranicznych przedsiębiorców którzy prowadzą swoją politykę. Drugą sprawą jest wnikliwie badanie wniosków kredytowych, a mimo to brak zgody na kredyty. Być może to tzw. miękki wywiad gospodarczy; przedsiębiorca, który jest kontrolowany daje informacje, za które firmy oraz instytucje płacą duże pieniądze. Dzięki temu zagraniczne banki badają nasze rynki. Rynek finansowy to rynek pod dużą kontrolą. Prowadzenie banku to pewien przywilej na rzecz dzialalności użyteczności publicznej. Bank jest dysponentem przywileju, który przyjmuje oszczędności a nastepnie udziela kredytu na znacznie wyższą kwotę, co wpływa na rozwój gospodarki, bo jeżeli udziela kredytu to liczy na korzyść