– Koniec naszego ruchu następuje cyklicznie, jak wszystkie media donoszą. Następuje od kiedy Paweł postanowił wystartować w wyborach. Myślę, że to nie koniec, a początek czegoś nowego – powiedziała Elżbieta Borowska z Kukiz\'15.
Posłanka odniosła się w TV Republika do czwartkowego głosowania w Sejmie nad kandydaturą prof. Jędrzejewskiego na sędziego TK, kiedy to cała opozycja postanowiła, że nie weźmie w nim udziału.
"Co by było, gdyby Paweł się odwrócił i powiedział spadaj?"
Według Borowskiej, to nie był żaden deal polityczny, ale idea, którą podchwyciły inne kluby opozycyjne. – Paweł nigdy nie wprowadził dyscypliny, więc to nadużycie. Zawsze, kiedy chce nam przedstawić swoje zdanie, to dostajemy wiadomość, albo po prostu nas prosi, więc to spora różnica (…) Zastanawiam się, co by było, gdyby Paweł się odwrócił i powiedział (do Ryszarda Petru – red.) spadaj? Wtedy pewnie byłby szum i mówienie, że nie potrafi się zachować. Mam wrażenie, że najbardziej zawiedzeni są wyborcy PiS-u, którzy patrzyli na nas z sympatią – dodała.
Morawiecki uprzedzał o swoim odejściu?
Borowska podkreśliła, że Kukiz'15 powołał niedawno 41 oddziałów stowarzyszenia, a wszyscy dają z siebie 100 proc. Jak dodała, w klubie jest grupka posłów, którzy patrzą na PiS z sympatią. – Z tego, co wiem, to Kornel Morawiecki zakłada własną organizację. Mówił nam o tym już wcześniej – powiedziała.
Posłanka Kukiz'15 została zapytana również o list Piotra Marca, który ten wysłał do lidera U2 Bono, w związku z jego krytyką Polski. Posłanka zaznaczyła, że cieszy się z faktu, że ten list został wysłany. – Cały czas mówimy, że wynoszenie naszych sporów za granicę jest złe. Zawsze mówi się, że to polski rząd. Mówi się o Polakach i Polsce. To bardzo zła sytuacja, także gospodarczo, bo wtedy inwestorzy zwracają na to uwagę – dodała.
Spór wokół TK? "Wydaje mi się, że dojdzie do porozumienia"
Borowska odniosła się również do trwającego sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. W jej ocenie ten konflikt tak łatwo się nie zakończy, ponieważ ciągnie się za długo. – Nawet, jeśli zostanie przedstawione rozwiązanie (przez zespół ekspertów – red.), to obawiam się uzyskania konsensusu. Zastanawiam się, jak zachowa się prezes Rzepliński. Pozostało sporo czasu, aby się kłócić i przepychać (...) Wydaje mi się, że dojdzie do porozumienia nie tylko w zespole eksperckim, ale i wszystkich ugrupowań w Sejmie, bo to staje się dla Polaków męczące – oceniła.